W czasie, gdy Zachód walczył ze skutkami zapaści, my odnotowywaliśmy wzrost gospodarczy. „Ale na kredyt. Teraz trzeba zapłacić rachunek" – pisze w najnowszym numerze „Uważam Rze" Tomasz Urbaś.
W jaki sposób? Otóż większość środków unijnych przekazywanych z Brukseli do Narodowego Banku Polskiego przeznaczana jest nie na bieżące potrzeby krajowego rynku, lecz na zakup obligacji państwowych, głównie Stanów Zjednoczonych i Niemiec – wspomagają więc one nie polską, lecz ich właśnie gospodarkę. Wbrew uprawianej przez rząd Tuska propagandzie – bardzo efektywnej zresztą, lecz jak to z propagandą bywa, wykoślawiającej rzeczywistość – wszystko, co wybudowaliśmy za rządów Tuska, sfinansowaliśmy sami, emisją narodowej waluty. „Polska jest zagrożona ciężką recesją" – ostrzega Urbaś. „Ciężką, bo – wbrew propagandzie niewywołaną czynnikami zewnętrznymi.
– Odwrócił kota ogonem i wziął wszystko na siebie. Powiedzmy szczerze – partia i premier go do tego przymusili – tak poseł PSL Eugeniusz Kłopotek recenzuje objęcie przez Janusza Piechocińskiego teki wicepremiera i ministra gospodarki. Gdy detronizował Waldemara Pawlaka z funkcji prezesa ludowców, Piechociński kreśli zgoła odmienny plan – o czym przypomina w nowym „Uważam Rze" Izabela Kraj.
– Wygranym w tej rozgrywce jest Tusk, który ma teraz po prostu słabszego od Pawlaka partnera w rządzie – zauważa Mariusz Błaszczak. Przewodniczący Klubu PiS podkreśla, że Piechociński odziedziczył całą polityczną schedę po Pawlaku, „który może teraz swobodnie recenzować poczynania Donalda Tuska".