Wydawało się, że czerwcowa uchwała siedmiu sędziów SN wyjaśniła te kwestie na korzyść frankowiczów. Wskazano wówczas, że jeśli możliwe jest potrącenie wzajemnych roszczeń, to nie można korzystać z zatrzymania (polega ono na wstrzymaniu swojej płatności aż druga strona zwróci swój dług; w sporach frankowych stosowały je zwłaszcza banki).
Tymczasem trzech sędziów SN (Agnieszka Góra-Błaszczykowska, Ewa Stefańska i Dariusz Pawłyszcze) rozpatrując pytania prawne gdańskiego Sądu Apelacyjnego skierowała je na szerszy skład SN. Chodzi o rozstrzygnięcie czy umowa kredytu ma charakter umowy wzajemnej (od tego zależy stosowanie prawa zatrzymania), czy można złożyć taki zarzut pełnomocnikowi drugiej strony i czy skuteczne jest złożenie zarzutu zatrzymania ewentualnego, tj. na wypadek stwierdzenia nieważności umowy?
Czytaj więcej
Każde z roszczeń frankowych, w szczególności ewentualne, powinno być rozpatrzone w dwóch instancjach - orzekł Sąd Najwyższy.
Spory frankowe. Co ma rozstrzygnąć SN?
Trójka sędziów wskazała, że w dotychczasowym orzecznictwie pomijano jeden aspekt. Chodzi o to, że na podstawie art. 488 § 1 kodeksu cywilnego świadczenia wzajemne powinny być spełniane jednocześnie, chyba że umowa lub ustawa stanowi inaczej. Jednak jednoczesna wypłata kredytu i jego spłata pozbawiłaby umowę sensu.
Zagadnieniem budzącym wątpliwości w praktyce jest możliwość przysługiwania prawa zatrzymania w przypadku obowiązku zwrotu świadczeń pieniężnych spełnionych przez strony nieważnej umowy kredytu lub pożyczki. Powstaje jednak pytanie, czy uznanie tych umów za wzajemne jest warunkiem wystarczającym. Postanowieniem z 8 maja 2024 r., (sprawa C-424/22), TSUE odpowiedział, że przysługiwanie bankowi prawa zatrzymania po stwierdzeniu nieważności umowy kredytu byłoby sprzeczne z dyrektywą konsumencką. Z kolei uchwałą siedmiu sędziów z 19 czerwca 2024 r., (sygn. akt III CZP 31/23), SN uznał, że prawo zatrzymania nie przysługuje stronie, która może potrącić swoją wierzytelność z wierzytelności drugiej strony.