W sprawie, którą zajmował się warszawski sąd, windykator nie przyjmował jakichkolwiek wyjaśnień od dłużnika, chociaż ten ostatni w kontaktach z bankiem i z samym windykatorem kwestionował istnienie wierzytelności.
Czytaj więcej:
Mimo to windykator wysyłał za pośrednictwem poczty elektronicznej oraz wiadomości SMS komunikaty wzywające do nawiązania kontaktu, przesyłał na adres dłużnika korespondencję sugerującą zadłużenie, wykonywał połączenia telefoniczne, zarówno na prywatne, jak i na służbowe numery telefonów. Dzwonił między innymi na numery stacjonarne w miejscu pracy dłużnika, a podczas tych połączeń udzielał informacji o rzekomym zadłużeniu bez wcześniejszej weryfikacji rozmówcy. Ponadto wykonywał także połączenia telefoniczne przez automat.
Sąd uznał, że windykator w przypadku kwestionowania wierzytelności przez dłużnika powinien się powstrzymać z działaniami do czasu wyjaśnienia sprawy i ostatecznego potwierdzenia, czy wierzytelność faktycznie istnieje. Co więcej, za nadużycie zostały uznane wielokrotne telefony w ciągu dnia, maile i korespondencja.
Sąd okręgowy stwierdził, że windykator ponosi w związku z tym odpowiedzialność za zbyt intensywne działania, naruszające dobra osobiste dłużnika w postaci godności oraz prawa do prywatności, miru domowego i wolności. W efekcie nakazał zaprzestanie naruszania tych dóbr oraz orzekł zakaz prowadzenia przez windykatora działań windykacyjnych wobec dłużnika, wpłatę mu zadośćuczynienia za krzywdę w wysokości 15 tys. zł oraz wpłatę na cel społeczny 5 tys. zł.