Bez pomocy ze strony USA. Ukraina traci nadzieję

Wraz z osłabianiem amerykańskiego wsparcia ukraińska armia znajdzie się w bardzo trudnym położeniu.

Publikacja: 02.10.2023 22:21

Większość broni pochodzi ze starych zapasów. Na zdjęciu: ukraiński żołnierz z radzieckim erkaemem

Większość broni pochodzi ze starych zapasów. Na zdjęciu: ukraiński żołnierz z radzieckim erkaemem

Foto: Anatolii STEPANOV/AFP

– Jeśli nie dostaniemy pomocy, to przegramy tę wojnę – mówił półtora tygodnia temu amerykańskim senatorom prezydent Wołodymyr Zełenski.

Ale kongresmeni jakby nie usłyszeli wezwania i odebrali Ukrainie pomoc. W rezultacie gier politycznych, by uniknąć shutdownu (czyli przerwania finansowania instytucji rządowych) Waszyngton przyjął coś w rodzaju prowizorium budżetowego na najbliższe 45 dni. Nie przewiduje ono wydatków na wsparcie Kijowa: ani wojskowego, ani gospodarczego.

Na co zabraknie pieniędzy

W sierpniu prezydent Joe Biden prosił Kongres o zatwierdzenie m.in. wydatków w wysokości 24 mld dol. Było to trzymiesięczne wsparcie zarówno dla armii ukraińskiej (ok. 13 mld) oraz gospodarki i pomoc humanitarna (pozostała część). Teraz Kijów nic nie dostanie i nie wiadomo, kiedy amerykańskim politykom uda się znaleźć jakiś kompromis, pozwalający wznowić dostawy. – Z każdym mijającym dniem, w którym nie wysłaliśmy pieniędzy, Rosja jest bliższa wygrania tej wojny – przestrzegał demokratyczny senator Chris Murphy.

Czytaj więcej

Europy Zachodniej sojusz z Ukrainą. Bez Polski

USA nie są jedynym krajem udzielającym wojskowej pomocy Ukrainie, ale one dają najwięcej. Amerykańskie dostawy obejmują bardzo szeroki asortyment: od rakiet po buty i apteczki. Obecnie z USA do Ukrainy przybywają czołgi Abrams. Powinno być ich 31, to niewiele, wystarczy na wyposażenie niepełnego batalionu pancernego. Na pewno nie zaważą na losie wojny, nawet gdyby obecne kłótnie w Waszyngtonie przerwały ich dostawy. Podobnie z innymi rodzajami broni pancernej – USA po prostu dostarczają ich za mało.

Ale już zupełnie inaczej jest z wyrzutniami HIMARS. Ich pojawienie się latem ubiegłego roku na polu walki całkowicie zmieniło przebieg wojny. Rosyjska armia nagle została zasypana celnymi uderzeniami rakietowymi, dlatego w popłochu musiała wycofywać z zasięgu pocisków swoje sztaby i magazyny. To doprowadziło do chaosu i w konsekwencji kilku przegranych starć.

Teraz w stepach zbliża się nieuchronna jesień i deszcze, front zacichnie tak, jak w zeszłym roku. „Ukraina w swojej taktyce walki nadal będzie łączyła »pełzające« ataki małymi grupami szturmowymi z uderzeniami dalekiego zasięgu w rosyjskie centra logistyczne” – przekazuje CNN powszechną opinię panującą wśród ekspertów wojskowych wielu krajów. Tyle że bez pocisków HIMARS taki sposób walki staje pod znakiem zapytania.

Nie mówiąc o tym, że USA nie wyślą do Ukrainy pocisków ATACMS, o znacznie większym zasięgu niż HIMARS-y.

Czytaj więcej

Brytyjczycy wyszkolą Ukraińców do walk na Krymie? Miedwiediew pisze o wojnie światowej

Pod znakiem zapytania stanęło również przekazanie Kijowowi samolotów F-16. W przypadku „normalnego” shutdownu zabrakłoby pieniędzy dla cywilnych pracowników Pentagonu, w tym przypadku tłumaczy z języka angielskiego koniecznych przy szkoleniu pilotów. Nie wiadomo jeszcze, jak to wygląda w „prowizorium”, czy wzmocnienie ukraińskiego lotnictwa nie rozbiło się o brak tłumaczy. – Pilotów szkolą nie tylko Amerykanie. Dlatego jeśli shutdown bardzo się przedłuży, to szkolenia będą prowadzili inni sojusznicy – wyjaśnia ukraiński ekspert Ołeksandr Krajew.

Również oni mogą przekazać Ukrainie samoloty.

Patrioty i armaty

Znacznie trudniej, jeśli w ogóle, będzie można znaleźć zamianę w innej dziedzinie – broni przeciwlotniczej. Amerykańskie systemy obrony powietrznej Patriot okazały się zdolne do zestrzeliwania najnowszych, rosyjskich rakiet. Ukraińcy utrzymują jednak w tajemnicy to, czy Patrioty muszą mieć jakieś wsparcie, na przykład ze strony niemieckich samobieżnych dział przeciwlotniczych Gepard. Na pewno jednak nie ma czym zamienić ani tych systemów, ani pocisków do nich.

Trochę inaczej jest z amerykańskim zaopatrzeniem w amunicję artyleryjską. Z powodu jej braków w samych Stanach latem Waszyngton postanowił sięgnąć do zapasów pocisków kasetowych, ściągając na siebie falę krytyki. W tej sytuacji Ukraińcy sami przystąpili do produkcji amunicji artyleryjskiej o kalibrach dostosowanych do broni natowskiej. Jednocześnie w kilku krajach europejskich zaczęto zwiększać produkcję pocisków do natowskich armat, co sprawiło, że amerykańskie dostawy przestały być krytycznie ważne.

Czytaj więcej

Nieoficjalnie: USA mogą przekazać Ukrainie dwa razy tyle abramsów, ile obiecały

Obecnie Pentagon zapewnia, że pozostało mu jeszcze na rachunkach ok. 5 mld dol. niewykorzystanych z poprzednich transz pomocy. Stąd jeśli nawet dostawy na Ukrainę zmniejszą się, to nie od razu.

– To tymczasowe, Waszyngton będzie kontynuował swój faktyczny udział w konflikcie – rzecznik rosyjskiego prezydenta uważa, że sprawa wojskowej pomocy dla Ukrainy zostanie wkrótce rozwiązana.

– Jeśli nie dostaniemy pomocy, to przegramy tę wojnę – mówił półtora tygodnia temu amerykańskim senatorom prezydent Wołodymyr Zełenski.

Ale kongresmeni jakby nie usłyszeli wezwania i odebrali Ukrainie pomoc. W rezultacie gier politycznych, by uniknąć shutdownu (czyli przerwania finansowania instytucji rządowych) Waszyngton przyjął coś w rodzaju prowizorium budżetowego na najbliższe 45 dni. Nie przewiduje ono wydatków na wsparcie Kijowa: ani wojskowego, ani gospodarczego.

Pozostało 92% artykułu
Konflikty zbrojne
Wojna na Ukrainie. Rosjanom nie udaje się odbić obwodu kurskiego
Konflikty zbrojne
Izrael ostrzelany z terytorium Jemenu. W Tel Awiwie zawyły syreny
Konflikty zbrojne
Zełenski podał termin kolejnego Szczytu Pokojowego. Rosja zostanie zaproszona
Konflikty zbrojne
Rosja produkuje nowe drony-kamikadze. Części pozyskuje z Chin
Konflikty zbrojne
Władimir Putin grozi państwom NATO. "Stan wojny z Rosją"
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne