Mer Lwowa: Gdyby były Patrioty i śmigłowce, wojna skończyłaby się w tydzień

Jestem przekonany, że dostaniemy te najnowsze warianty (uzbrojenia - red.) i będzie wiktoria - mówił w TVN24 mer Lwowa Andrij Sadowa, odnosząc się do pomocy wojskowej dla Ukrainy.

Publikacja: 21.11.2022 10:04

Andrij Sadowy

Andrij Sadowy

Foto: Львівська міська рада

zew

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 271

Mer Lwowa był pytany, czy pomoc dla Ukrainy jest wystarczająca. - Jasne, że nie ma Patriotów, jasne, że nie ma śmigłowców. Gdyby one były, to by wojna skończyła się za tydzień, taka jest prawda - odparł. - I my prosimy o to - podkreślił.

Andrij Sadowy zaznaczył, że na nowoczesnym polu walki liczy się "nie tylko żołnierz z automatem, ale i technologie mają sens". - Jeżeli my dostaniemy Patrioty, dostaniemy śmigłowce - to to będzie tak zrobione - przekonywał.

Czytaj więcej

Ukraina: Trwa przegrupowanie wojsk rosyjskich i ukraińskich

 - Świat na pewno to rozumie, ale jeszcze idą jakieś debaty. Ale ja jestem przekonany, że dostaniemy te najnowsze warianty i będzie wiktoria - powiedział Sadowy. Dodał, że czytał iż "Niemcy dają teraz Polakom nowe Patrioty".

Chodzi o propozycję niemieckiej minister obrony Christine Lambrecht w sprawie wsparcia ochrony przestrzeni powietrznej poprzez rozmieszczenie w Polsce systemów obrony przeciwlotniczej Patriot. Berlin zaoferował także patrole samolotów Eurofighter. Szef MON Mariusz Błaszczak w poniedziałek oświadczył, że propozycję Lambrecht w sprawie rozmieszczenia w naszym kraju dodatkowych wyrzutni rakiet Patriot przyjął "z satysfakcją".

Czytaj więcej

Wybuch rakiety w Przewodowie. Błaszczak: Odpowiedzialność za tę tragedię ponosi Rosja

Niemiecka oferta pojawiła się po tym, jak 15 listopada - w dniu, w którym Rosja przeprowadziła zmasowany atak na cele na Ukrainie - w Przewodowie w woj. lubelskim w pobliżu suszarni zbóż uderzyła rakieta, w wyniku czego zginęło dwóch mężczyzn. Trwa dochodzenie w sprawie tego zdarzenia. Polskie władze informowały, że pocisk, który spowodował śmierć dwóch Polaków w Przewodowie został prawdopodobnie wystrzelony przez ukraińską obronę przeciwlotniczą.

W poniedziałek o tę sprawę w w TVN24 pytany był mer Lwowa. Powiedział, że "to jest wojna" i nie można przewidzieć "co będzie za dzień, za dwa, za trzy".

- Mam żal, bo każdy człowiek, który umiera, to jest tragedia. We Lwowie też były ofiary, cywile, którzy zginęli - mówił. Dodał, że w Mikołajowie i Odessie "co dzień cywile umierają".

- To jest tragedia. Wojna to jest tragedia. Ale to jest diabeł, który zaczął tę wojnę, dlatego on musi być zlikwidowany, i to państwo barbarzyńskie musi być izolowane. I to musimy razem zrobić dla naszych dzieci, wnuków, żeby miały możliwość następne 100 lat normalnie żyć - oświadczył Andrij Sadowy.

Podczas omawiania sprawy Patriotów prowadząca rozmowę zaznaczyła, że w NATO trwają dyskusje o zbilansowaniu pomocy dla Ukrainy z tym, by nie dać sygnału, że "NATO włącza się w wojnę". - NATO już jest włączone, cały świat już jest włączony - odparł mer Lwowa. - To jest unikalny moment. Albo ten świat będzie demokratyczny, albo to będzie teraz nijak - dodał oceniając, że "Ukraina walczy za demokrację dla Polaków, dla Niemców, dla Francuzów, dla Włochów".

- Zło ma być pokarane i my to robimy - dla was, dla wszystkich - stwierdził Sadowy.

- Jeżeli by świat miał taką siłę, jaką ma Ukraina i ta pomoc militarna, która teraz jest, była dostarczona dla nas w marcu, w kwietniu, to ta wojna już by się skończyła i byłaby nasza wspólna wiktoria - przekonywał włodarz Lwowa. - A ta debata, a Rosja... to jest barbarzyństwo, ona ma być izolowana przez 50 lat i kropka - powiedział.

Kiedy skończy się wojna na Ukrainie? - Kiedy mądrość będzie w głowach wszystkich nas, kiedy Patrioty przyjadą na Ukrainę, kiedy śmigłowce przylecą na Ukrainę. I wtedy my to skończymy za tydzień, taka prawda - odpowiedział Sadowy. Pytany, czy zawiódł się na Europie Zachodniej, zaprzeczył. - Ja bardzo dziękuję za pomoc - oświadczył.

Mer Lwowa był pytany, czy pomoc dla Ukrainy jest wystarczająca. - Jasne, że nie ma Patriotów, jasne, że nie ma śmigłowców. Gdyby one były, to by wojna skończyła się za tydzień, taka jest prawda - odparł. - I my prosimy o to - podkreślił.

Andrij Sadowy zaznaczył, że na nowoczesnym polu walki liczy się "nie tylko żołnierz z automatem, ale i technologie mają sens". - Jeżeli my dostaniemy Patrioty, dostaniemy śmigłowce - to to będzie tak zrobione - przekonywał.

Pozostało 88% artykułu
Konflikty zbrojne
Wojna na Bliskim Wschodzie wisi w powietrzu
Konflikty zbrojne
Ukraińcy strzelają do Rosjan amunicją z Indii. Indie nie protestują
Konflikty zbrojne
Eksplodujące radiotelefony Hezbollahu. To był najbardziej krwawy dzień w Libanie od roku
Konflikty zbrojne
Rosja chce mieć drugą armię świata. Czy Putin szykuje się do długiej wojny?
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Konflikty zbrojne
Wybuchające pagery w Libanie. Hezbollah upokorzony i zdruzgotany