Do wtorkowego ataku na Kijów doszło dzień po tym, jak w mieście eksplodowało pięć dronów-kamikadze irańskiej produkcji, Shahed-136. Jeden z dronów doprowadził wówczas do uszkodzenia bloku mieszkalnego, w ataku zginęły cztery osoby, w tym ciężarna kobieta.
Teraz Tymoszenko pisze, że ze wstępnych ustaleń wynika, że doszło do trzech uderzeń w obiekt infrastruktury energetycznej w lewobrzeżnej części ukraińskiej stolicy.
Mer Kijowa, Witalij Kliczko, napisał z kolei, że "w Kijowie znów słychać eksplozje". Jak dodał tym razem doszło do ataku na rejon desniański.
Kliczko napisał, że zaatakowany został "obiekt infrastruktury krytycznej". "Wszystkie służby jadą na miejsce" - dodał.