Ukraina i Rosja wróciły we wtorek do rozmów w Stambule. Moskwa próbowała zrobić wrażenie, że jest skłonna do ustępstw, w tym do wycofywania się spod stolicy, by skupić się na Donbasie.
W Stambule strona ukraińska ujawniła, jakich gwarancji będzie się domagała w zamian za ogłoszenie neutralności (w tym rezygnacji z członkostwa w NATO, kluczowego żądania Kremla). Jak podała BBC, gwarancji mieliby udzielić stali członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ, w tym Rosja, oraz kilka innych krajów, w tym Niemcy, Polska i Turcja. Te gwarancje przewidują m.in., że jeżeli Ukraina zostałaby zaatakowana, w ciągu trzech dni musiałaby dostać pomoc wojskową: dostawy broni oraz wprowadzenie zakazu lotów (którego teraz Zachód nie chce wprowadzić).
Czytaj więcej
Po dwóch tygodniach przedstawiciele Moskwy i Kijowa znów spróbowali porozumieć się w sprawie pokoju.
Rzecznik Kremla poinformował, że szef rosyjskiej delegacji Władimir Miedinski w środę poinformuje o wynikach rozmów.
Komentując fakt, że rozmowy w Stambule zakończyły się w ciągu jednego dnia, zamiast planowanych dwóch, Dmitrij Pieskow powiedział, że "rozmowy się odbyły i zakończyły. Delegacje udały się już do swoich ośrodków, aby dalej koordynować i uzgadniać swoje stanowiska". - Nic nie zostało ograniczone ani skrócone - dodał.