Do absurdów i zwrotów akcji zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Weźmy popularny przed rokiem pomysł na test przedsiębiorcy: rząd chciał przesiać najdrobniejsze jednoosobowe działalności gospodarcze, by wyłowić tych, którzy własny biznes prowadzą tylko pozornie. Kilkakrotnie pomysł zmieniał formułę, by wreszcie litościwie trafić do szuflady.
Ale to wierzchołek góry lodowej. Nad Wisłą pisma do ubezpieczonych w ZUS wysyła „system", a podpisany pod pismem urzędnik nie ma najmniejszego pojęcia o sprawie. Jedna z platform elektronicznych generuje dokumenty, by „oszczędzić nam papierologii", ale załatwiając sprawę w tym samym urzędzie, należy przytargać papierowe wydruki decyzji uzyskanych drogą elektroniczną, bo urzędnik nie ma podglądu naszego konta. Pod koniec ubiegłego roku infolinie urzędów marszałkowskich robiły się gorące od telefonów z pytaniami, kto właściwie powinien zarejestrować się w Bazie Danych Odpadowych, a po 1 stycznia rzesza przedsiębiorców nagle dowiedziała się o istnieniu białej listy podatników VAT.
Zamieszanie związane z dopłatami do aut elektrycznych doskonale się w tę prowizoryczność wpisuje. Na fali entuzjazmu Mateusz Morawiecki – jeszcze jako wicepremier – zapowiadał milion aut na polskich drogach w perspektywie 2025 r. W 2019 r. resort przedsiębiorczości w skromnej – acz „realistycznej" – prognozie zapowiadał 300 tys. E-motoryzację miały napędzać dopłaty, na które mogli liczyć nabywcy pojazdów (tych tańszych rzecz jasna, bo kogo stać na Teslę, temu dopłaty zbędne).
Teraz okazuje się, że najważniejsze narzędzie, jakie rząd miał stworzyć dla rozwoju elektromobilności w Polsce – czyli dopłaty z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu – może zostać drastycznie okrojone. Pierwotne obietnice zakładały wsparcie rzędu 37,5 tys. zł, teraz minister klimatu wspomina o połowie tej kwoty. Oznacza to ból głowy nie tylko dla wrażliwców, którzy chcieliby jeździć czymś, co nie szkodzi otoczeniu, ale też dla salonów motoryzacyjnych, które mogą stracić zamówienia na elektryki. I tak elektryczna rewolucja zostaje zduszona w zarodku.