Czytaj więcej
W związku z rocznicą wyborów z 15 października 2023 r. prezydent Andrzej Duda wygłosił orędzie w Sejmie. Prezydent krytykował działania koalicji rządzącej pod wodzą Donalda Tuska, ale chwalił niektóre kroki, m.in. dziękował liderowi PSL, ministrowi obrony narodowej.
To, że Andrzej Duda rozpoczął swoje orędzie od kwestii związanych z bezpieczeństwem Polski i polskiej granicy, pokazuje, że Donald Tusk celnie wybrał pole, na którym postanowił powalczyć z PiS w perspektywie nadchodzących wyborów prezydenckich.
Donald Tusk i twarde stanowisko ws. imigrantów: Premier łowi tam, gdzie są wyborcy PiS
Tusk, zapowiadając „odzyskanie kontroli” nad granicami i zahamowanie napływu nielegalnych imigrantów do Polski tuż po tym, jak NIK w swoim raporcie ujawnił, że w latach 2018-2023 rząd PiS bardzo zliberalizował politykę wizową, co doprowadziło do napływu do Polski setek tysięcy imigrantów, ewidentnie postanowił „odebrać” ten temat PiS-owi. Przekaz jest jasny – Prawo i Sprawiedliwość dużo o bezpieczeństwie mówiło, ale słowa nie przekładały się na czyny. Dopiero teraz Donald Tusk wraz ze swoim rządem musi uszczelniać dziurawą zaporę na granicy, budować Tarczę Wschód, a nawet – być może – iść na zwarcie z Unią Europejską poprzez tak radykalne kroki, jak tymczasowe zawieszenie prawa do azylu. Innymi słowy Tusk – mając w tle wybory prezydenckie, w których ostateczne zwycięstwo daje przekonanie do siebie ponad połowy Polaków – postanowił udać się na łowy w nowe rejony, do tej pory w dużej mierze zarezerwowane dla PiS.
Czytaj więcej
Gdybym miała demonstrować studentom na czym polega różnica między dyskursem politycznym i prawnym – przytoczyłabym wypowiedź premiera z 12 października (data nieprzypadkowa!). Zapowiadając opóźnioną strategię migracyjną, Donald Tusk zasygnalizował „terytorialne zawieszenie prawa do azylu i energiczne zabiegi o uznanie w Europie dla tej decyzji”.
Oczywiście Tusk ryzykuje narażenie się wyborcom lewicowym, ale kalkuluje zapewne, że w drugiej turze wyborca lewicowy, mając do wyboru kandydata KO i kandydata PiS, zaciśnie zęby i poprze tego pierwszego, zwłaszcza jeśli będzie to Rafał Trzaskowski, polityk, któremu bliżej do lewicy niż do konserwatystów. A jednocześnie za cenę dąsów lewicy Tusk zyskuje szansę na powiększenie wyborczego zaplecza swojego kandydata o część wyborców prawicowych.