Michał Szułdrzyński: Pierwszy rok nowej ery w polityce. Co się zmieniło po 15 października 2023

Wyborom towarzyszyły wręcz rewolucyjne nastroje społeczne, erupcja entuzjazmu, nadziei i aspiracji. To one podnoszą dziś poprzeczkę oceny rządu kierowanego przez Donalda Tuska.

Publikacja: 15.10.2024 05:28

Premier Donald Tusk podczas konwencji Koalicji Obywatelskiej

Premier Donald Tusk podczas konwencji Koalicji Obywatelskiej

Foto: PAP/Paweł Supernak

Ocenę roku, który minął od 15 października, należy zacząć od jednej fundamentalnej konstatacji. Prawo i Sprawiedliwość straciło władzę, dlatego że wyborcy mieli dość pychy, arogancji i chciwości tamtej ekipy. Zarówno rekordowo wysoka frekwencja, jak i liczba głosów, które padły na Koalicję Obywatelską, Trzecią Drogę i Lewicę, były sygnałem, że Polacy chcieli zmiany.

Polacy nie chcieli trzeciej kadencji PiS

W dodatku wszystko, czego się w ciągu ostatniego roku dowiedzieliśmy – dzięki rozmaitym audytom, kontrolom czy pracy mediów – każe stwierdzić, że trzecia kadencja PiS byłaby czasem dalszej degeneracji i korupcji władzy, od której odsunęli polityków wyborcy 15 października 2023 roku.

Dlatego też zabierając się do oceny dorobku rządu kierowanego przez Donalda Tuska, trzeba przyjąć to jako podstawowe założenie, trzeba mieć ten fakt z tyłu głowy. Nie przepadam za gatunkiem zwanym historią alternatywną i zastanawianiem się, co by było gdyby... Tutaj jednak trzeba zrobić wyjątek i mówiąc o obecnej ekipie, trzeba ten wysiłek wykonać i wyobrazić sobie, co by było, gdyby koalicja nie wygrała 15 października i nie odsunęła PiS od władzy.

Krytykowanie obecnej koalicji za rozmaite błędy i zaniechania nie oznacza chęci odwrócenia czasu i tęsknoty za poprzednią władzą

Ale to nie tyle wezwanie do taryfy ulgowej, ile podkreślenie ciężaru odpowiedzialności, jaka ciąży dziś na rządzących. Przejęcie przez nich władzy związane było z rewolucyjnym wręcz nastrojem wśród Polaków, z erupcją entuzjazmu, nadziei i aspiracji. I też tamte nadzieje i aspiracje, zwłaszcza nadzieja na zamianę, podwyższają poprzeczkę, którą stawia się tej władzy, podsumowując rok, który upłynął od jej triumfu.

Nieustająca kampania wyborcza 

Ale sam fakt, że obecna koalicja odsunęła PiS od władzy, nie może być jedynym argumentem na rzecz jej istnienia. Nie może być jedyną i nieustanną wymówką. A krytykowanie obecnej koalicji za rozmaite błędy i zaniechania nie oznacza chęci odwrócenia czasu i tęsknoty za poprzednią władzą.

Czytaj więcej

Dominika Lasota: 15 października nastąpiła nie zmiana, a zamiana. Ale tych marzeń już nie uśpicie

Trzeba oczywiście pamiętać, że od 15 października polityka była zdominowana przez kolejne kampanie wyborcze. W wielu miejscach dwa razy szliśmy do urn, by wybrać wójtów, prezydentów i burmistrzów, potem odbyły się też wybory do Parlamentu Europejskiego. Tyle tylko, że na horyzoncie są kolejne wybory – prezydenckie – i znów kolejne miesiące upłyną pod hasłem przygotowań do elekcji głowy państwa, i ponownie polityka będzie działać w trybie ekstraordynaryjnym. Kolejne wybory i ich wielka stawka nie będą mogły się stać kolejną wymówką dla rządzących.

Podzieleni jesteśmy wobec Rosji słabsi

Tym bardziej że sytuacja geopolityczna wcale nie napawa optymizmem. Wybory prezydenckie w USA będą miały kolosalne znaczenie dla naszego bezpieczeństwa, szczególnie w kontekście dotychczasowego zaangażowania Ameryki w pomoc Ukrainie. Dwuipółletnia wojna również wcale się nie kończy i nadal zagraża bezpieczeństwu całego regionu.

W tym kontekście warto przypomnieć jedną z najważniejszych obietnic Donalda Tuska – obietnicę pojednania i odbudowania wspólnoty narodowej. Podczas sobotniej konwencji Koalicji Obywatelskiej sporo mówiono na temat bezpieczeństwa i odporności na zagrożenia ze wschodu. Ale warto przede wszystkim pamiętać, że skrajna polaryzacja też jest niebezpieczna. Podzieleni jesteśmy słabsi. Spór, nawet bardzo ostry, w demokratycznej polityce jest czymś normalnym, ale pewne sfery – jak chociażby bezpieczeństwo, wspólny wysiłek całego społeczeństwa na rzecz modernizacji armii – powinny być wyłączone z partyjnych strategii permanentnego konfliktu.

Ocenę roku, który minął od 15 października, należy zacząć od jednej fundamentalnej konstatacji. Prawo i Sprawiedliwość straciło władzę, dlatego że wyborcy mieli dość pychy, arogancji i chciwości tamtej ekipy. Zarówno rekordowo wysoka frekwencja, jak i liczba głosów, które padły na Koalicję Obywatelską, Trzecią Drogę i Lewicę, były sygnałem, że Polacy chcieli zmiany.

Polacy nie chcieli trzeciej kadencji PiS

Pozostało 90% artykułu
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Jacek Sutryk w rękach CBA to problemy dla KO, ale i dla narracji PiS
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego Radosław Sikorski nie zostanie kandydatem KO na prezydenta
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Polacy dobrze rozumieją wiejący dziś wiatr historii
Komentarze
Michał Kolanko: Jak Szymon Hołownia psuje szyki Platformie
Materiał Promocyjny
Fotowoltaika naturalnym partnerem auta elektrycznego
Komentarze
Jacek Czaputowicz: Antyrepublikańska szarża premiera Donalda Tuska może Polskę drogo kosztować
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje