15 przemówień ministrów i premiera Donalda Tuska – to plan rządu na sejmową debatę o powodzi i jej skutkach. Dyskusja w Sejmie rozpoczęła się po godz. 18. To sprawia, że spodziewany przez rząd atak PiS w sprawie reakcji kryzysowej z sejmowej trybuny rozpocznie się w późnych godzinach wieczornych. Marszałek Szymon Hołownia zauważył, że cala debata skończy się ok. 2 w nocy. W ten sposób w głównych telewizyjnych programach informacyjnych i wieczorem w sieci dominować będzie przesłanie rządu, a przede wszystkim premiera Tuska. Jakie?
Czytaj więcej
Składam podziękowania i oddaję hołd cichym bohaterom – mieszkańcom zalanych terenów. Dziś wszyscy jednoczymy się z nimi - mówił w Sejmie premier Donald Tusk.
Donald Tusk stawia na zjednoczenie
Wystąpienie premiera Donalda Tuska – pierwsze w Sejmie od chwili wybuchu kryzysu powodziowego – było poświęcone kilku wątkom. Jeden z wybijających się dotyczył potrzeby zjednoczenie wokół sprawy. – Moja propozycja do was wszystkich, żebyście szukali dzisiaj tutaj wspólnego działania, a nie pola do takiej właśnie politycznej bijatyki – powiedział premier. Później podkreślił, że „polski naród zdał egzamin, jak w wielu takich dramatycznych przypadkach". Tusk podkreślał, że Polska może wyjść z tego kryzysu zjednoczona. To przesłanie pasujące do tego, co o powodzi we wtorek mówił marszałek Szymon Hołownia – jako o sprawie, która nie może ulec partyjnej polaryzacji.
Czytaj więcej
"Czy Pani/Pana zdaniem Donald Tusk sprawdził się w roli przywódcy w czasie powodzi na południu Polski?" - takie pytanie zadaliśmy uczestnikom sondażu SW Research dla rp.pl.
Donald Tusk ustawia się jako lider, który dba o jedność Polski w obliczu zagrożenia. I próbuje zepchnąć PiS w kierunku wspomnianej przez niego politycznej bijatyki, a sam jednocześnie jest ponad partyjną walką. Tusk wypomniał zresztą PiS organizację wiecu w sobotę 14 września. W ławach PiS nie było zresztą w trakcie jego przemówienia kluczowych polityków, w tym Jarosława Kaczyńskiego czy Mariusza Błaszczaka. I na pewno PiS trudniej odpowiedzieć na taki koncyliacyjny ton niż na polityczną polaryzację.