Piotr Skwirowski: Skok bezrobocia nam nie grozi

Czarne scenariusze dla rynku pracy są mocno przesadzone, wręcz nieprawdziwe. Zapotrzebowanie na pracowników jest znacznie wyższe niż planowane redukcje zatrudnienia. A będzie jeszcze rosnąć.

Aktualizacja: 02.09.2024 06:11 Publikacja: 02.09.2024 04:30

Piotr Skwirowski: Skok bezrobocia nam nie grozi

Foto: Adobe Stock

Nie grozi nam wyraźny wzrost bezrobocia. Ba, planowane na trzy ostatnie kwartały tego roku przyjęcia nowych pracowników ponad czterokrotnie przekraczają skalę przewidywanych zwolnień. Takie informacje płyną z badania zapotrzebowania na pracowników, które przeprowadził Główny Urząd Statystyczny. Badanie pokazuje, że pracodawcy mają w planach zatrudnić w okresie od kwietnia do grudnia tego roku 525,5 tys. pracowników, zaś planowane na ten czas zwolnienia mają objąć w sumie niespełna 130 tys. osób.

Czytaj więcej

Wraca rynek pracownika. Zwolnienia grupowe już nie takie straszne

Bezpodstawne straszenie bezrobociem

Te dane mogą nieco zaskakiwać, bo jakoś większą siłę przebicia i skuteczność w docieraniu do opinii publicznej mają złe informacje, podsycane dodatkowo przez polityków opozycji. Chodzi o doniesienia o zwolnieniach grupowych i ucieczce zagranicznych firm z Polski. Jak się okazuje, nie mają one poparcia w danych, a już na pewno nie dają podstawy do budowania negatywnego obrazu sytuacji na naszym rynku pracy. Ta ciągle jest bardzo dobra. Nasze bezrobocie należy do najniższych w Unii Europejskiej, a dane GUS dodatkowo pokazują, że zwalniane osoby nie powinny mieć w tym roku problemów ze znalezieniem nowej pracy.

Zresztą firmy od dawna sygnalizują, że mają kłopoty z pozyskiwaniem pracowników, a problem ten będzie się pogłębiał wraz z szybko postępującym starzeniem się polskiego społeczeństwa. Z drugiej strony ekonomiści spodziewają się wzmocnienia tempa ożywienia gospodarczego związanego także z przyspieszeniem wykorzystania pieniędzy z funduszy europejskich i Krajowego Planu Odbudowy.

Czego potrzebuje polski rynek pracy

Oczywiście negatywnych sygnałów nie można ignorować. Silny wzrost wynagrodzeń, zwłaszcza płacy minimalnej, wpędził w kłopoty wiele firm. Żeby daleko nie szukać, jako jedną z ważnych przyczyn potężnej straty wskazało je nowe kierownictwo Poczty Polskiej. A droga energia i obawy o jej dostępność rzeczywiście skłoniły niektóre zagraniczne firmy do ogłoszenia przenosin do innego kraju.

W tej pierwszej kwestii potrzebujemy rozwagi, w drugiej zdecydowanych działań na drodze do transformacji energetycznej i modernizacji sektora energetycznego. Poza wszystkim, oba te czynniki dużo ważą przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych, a tych nasza gospodarka wypatruje z tęsknotą.

Nie grozi nam wyraźny wzrost bezrobocia. Ba, planowane na trzy ostatnie kwartały tego roku przyjęcia nowych pracowników ponad czterokrotnie przekraczają skalę przewidywanych zwolnień. Takie informacje płyną z badania zapotrzebowania na pracowników, które przeprowadził Główny Urząd Statystyczny. Badanie pokazuje, że pracodawcy mają w planach zatrudnić w okresie od kwietnia do grudnia tego roku 525,5 tys. pracowników, zaś planowane na ten czas zwolnienia mają objąć w sumie niespełna 130 tys. osób.

Pozostało 80% artykułu
Komentarze
Tomasz Pietryga: Lekcja praworządności dla Ołeksandra Usyka
Komentarze
Michał Szułdrzyński: A co, jeśli skan tęczówki wpadnie w oko przestępcom?
Komentarze
Michał Płociński: Donald Tusk może gorzko pożałować swojego uspokajania ws. powodzi
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Komisja bez politycznej mocy. Nie rząd, lecz znowu sekretariat Europy
Materiał Promocyjny
Zarządzenie flotą może być przyjemnością
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Wypadek na Trasie Łazienkowskiej, wypadek na A1, czyli zgubne skutki „trybu Boga”