Stopa bezrobocia rejestrowanego w Polsce wyniosła w sierpniu 5 proc. - podał we wtorek Główny Urząd Statystyczny. Tym samym potwierdził wstępne dane Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej z początku września.
Czarne scenariusze dla rynku pracy są mocno przesadzone, wręcz nieprawdziwe. Zapotrzebowanie na pracowników jest znacznie wyższe niż planowane redukcje zatrudnienia. A będzie jeszcze rosnąć.
W Stanach Zjednoczonych przybyło w styczniu aż 353 tys. etatów, licząc poza rolnictwem. Średnio prognozowano, że ich liczba wzrośnie o 185 tys. Dane za grudzień zrewidowano natomiast w górę z 216 tys. do 333 tys.
W październiku przybyło w gospodarce amerykańskiej (licząc poza rolnictwem) 150 tys. etatów. Średnio prognozowano, że ich liczba wzrośnie o 180 tys. Dane za wrzesień zrewidowano z 336 tys. do 297 tys., a za sierpień z 227 tys. do 165 tys.
Od 1 stycznia 2024 r. mają wejść w życie zmiany w ustawie o PIT oraz ustawie o CIT rozszerzające stosowanie amortyzacji z zastosowaniem stawki indywidualnej.
W sierpniu przybyło w USA 187 tys. miejsc pracy (licząc poza rolnictwem), podczas gdy średnio spodziewano się wzrostu o 170 tys. Dane za lipiec zrewidowano jednak w dół ze 187 tys. do 157 tys., a stopa bezrobocia wzrosła z 3,5 do 3,8 proc.
Stopa bezrobocia rejestrowanego zmalała w czerwcu do 5 proc. z 5,1 proc. w maju. Tak nisko w tym miesiącu nie była jeszcze nigdy we współczesnej historii Polski. Rok wcześniej wynosiła 5,2 proc.
Bezrobocie to przy naszej demografii strachy na Lachy, ale inflacja – wbrew temu, co mówi prezes NBP Adam Glapiński – jest nadal groźna. Dlatego wyższym stopom procentowym trzeba dać dłużej popracować. Dywagacje o ich obniżce w tym roku są zdecydowanie przedwczesne.