Tomasz Krzyżak: Zatrzymanie księdza przez ABW to argument dla krytyków Kościoła

Zatrzymanie ks. Michała Olszewskiego, sercanina, szefa Fundacji Profeto w związku ze śledztwem dotyczącym wydatkowania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości przez poprzednią ekipę rządzącą, to ostatnia rzecz, której dziś potrzebował Kościół w Polsce.

Publikacja: 26.03.2024 21:08

"Archipelag – wyspy wolne od przemocy" w trakcie budowy

"Archipelag – wyspy wolne od przemocy" w trakcie budowy

Foto: Fot. fundacja.profeto.pl

Wszyscy ci, którzy twierdzą, że Kościół jest na garnuszku państwa dostali właśnie nie tylko potwierdzenie swoich tez, ale otrzymali też argument dodatkowy. Mogą dziś spokojnie głosić, że Kościół nie tylko dostawał dotacje od państwa, ale wręcz, że wyprowadzał pieniądze z jego budżetu. I nawet jeśli na końcu całej sprawy okaże się, że zarzuty były postawione na wyrost albo wręcz nieprawdziwe, to i tak rykoszetem dostaną inne – uczciwie działające – fundacje i stowarzyszenia prowadzone przez podmioty związane z Kościołem. Rykoszetem dostanie też idea pomocy osobom pokrzywdzonym przestępstwami seksualnymi – także w Kościele. Wszak to pod takim hasłem Fundacja Profeto szła po środki do Funduszu Sprawiedliwości. I na takie działanie je dostała. Problemem jest, że w całej sprawie od początku brakowało przejrzystości.

Nie przesądzam tu o niczyjej winie. Wierzę, że wszystko zostanie drobiazgowo sprawdzone i jeśli się okaże, że jakieś przekręty były, winni zostaną ukarani. Niemniej już samo to, że w sprawę zamieszany jest podmiot kierowany przez księdza jest zwyczajnie dla Kościoła szkodliwe. A to, że właściwie bezwarunkowo, duchowny został wsparty autorytetem biskupa oraz władz zakonnych, które półtora miesiąca temu arbitralnie twierdziły, że w sprawie wszystko jest w porządku, i apelowały „o powstrzymanie się od nieuczciwych oskarżeń i nieuzasadnionej krytyki” – w sytuacji, gdy teraz ksiądz został zatrzymany szkodzi jeszcze dotkliwiej.

Czytaj więcej

Duże śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Zatrzymano m.in. księdza

Dlaczego Fundacja Profeto zmieniła statut w dniu publikacji krytycznego raportu NIK?

Niestety część zarzutów stawianych ks. Olszewskiemu i jego fundacji wydaje się być prawdopodobna. Po pierwszych medialnych publikacjach na temat działalności Profeto i księdza Olszewskiego związanych z budową na warszawskim Wilanowie „Archipelagu – wysp wolnych od przemocy” sam zrobiłem mały research. Głównie dlatego, że śledząc od ponad dekady działalność Kościoła w zakresie pomocy osobom dotkniętym przestępstwami seksualnymi nigdy nie słyszałem, by takową działalność prowadziła właśnie Fundacja Profeto.

Nie ja jedyny. Nie słyszały o takiej działalności także osoby, które w kościelnym systemie siedzą o wiele głębiej aniżeli ja. Już wtedy przeglądając wpisy w Krajowym Rejestrze Sądowym można było znaleźć potwierdzenie zarzutów NIK – która w 2021 r. wytknęła, że w chwili gdy Profeto otrzymywała dotację z Funduszu Sprawiedliwości jej „cele statutowe nie obejmowały takiej działalności”, czyli pomocy pokrzywdzonym przestępstwom. Dziwnym trafem 30 września 2021 r. – w dniu publikacji raportu NIK (datowany jest na 8 sierpnia 2021) – Fundacja zmieniła swój statut (KRS0000494148) i wprowadzono do niego zapis, iż jednym z jej celów są działania prewencyjne w „obszarze przeciwdziałania przyczynom przestępczości”, „na rzecz osób pokrzywdzonych przestępstwem” oraz prowadzenie działań profilaktycznych adresowanych m.in. do „osób pokrzywdzonych przestępstwem”. Przypadek?

Dlaczego nigdy wcześniej ani fundacja ani ksiądz Olszewski nie chwalili się działalnością pomocową?

Dziwnym trafem w lipcu 2023 r. – w odstępie zaledwie kilku dni – na stronie fundacji zaczynają pojawiać się informacje o jej działaniach pomocowych. Osiem projektów, same ogólniki, żadnych konkretów. Komu, ile, jak. I ta sama powtarzana fraza: „nie chwaliliśmy się, bo pomagamy po cichu i bez rozgłosu”. Tłumaczenie dla naiwnych. Przypadek?

Przykro to stwierdzić, ale wiele wskazuje na to, że fundacja miała przygotowane plany budowy centrum medialnego ze studiami nagrań, itp. i gdy pojawiła się szansa na otrzymanie środków z Funduszu Sprawiedliwości dorobiono do niego tezę o pomaganiu pokrzywdzonym przestępstwami. A jak wokół sprawy zrobił się szum do pierwszego szeregu wstawiono twarz osoby wykorzystanej przestępstwem seksualnym przez duchownego, która w fundacji działa.

Czy ksiądz Olszewski zmanipulował władze zakonu i bp. Artura Ważnego?

Po niedawnych publikacjach OKO.press i TVN24 w obronie księdza Olszewskiego stanęły władze jego zakonu. Zaangażował się też biskup Artur Ważny z Zespołu KEP ds. Nowej Ewangelizacji, którego ksiądz jest członkiem. Jeśli porównać ich oświadczenia można odnieść wrażenie, że wyszły spod ręki tej samej osoby. Bp Ważny w imieniu Zespołu: „Ataki, których doświadcza teraz ksiądz Michał oraz Fundacja Profeto, powodują dodatkowe cierpienie osób z nimi związanych i ich rodzin” (10.02.2024). List Kapituły Księży Sercanów z tego samego dnia: „Niestety, obecne insynuacje, którym muszą stawić czoła ks. Michał z Fundacją, przynoszą dodatkowe cierpienie osobom związanym z tym dziełem oraz ich bliskim”.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Przeszukanie u Zbigniewa Ziobry i liderów Suwerennej Polski. Koniec bezkarności

Czyżby duchowny był sprawnym manipulatorem? Nikomu nie zapaliła się żadna czerwona lampka? Uznano, że skoro publikacje pochodzą od mediów nie szczędzących krytyki Kościołowi, to znak, że mamy do czynienia z zaplanowanym atakiem? Na marginesie trzeba wspomnieć, że mocno w obronę duchownego zaangażowała się redakcja katolicka publicznej telewizji. Na drugim marginesie trzeba też zapisać, że sam biskup Ważny jest zaangażowany w działalność na rzecz pokrzywdzonych – to on bowiem zaniósł na jedno z posiedzeń KEP słynny „talerz skrzywdzonych”, a niedawno zaprotestował przeciwko manipulacjom abp. Andrzeja Dziegi, który twierdził, że odchodzi z urzędu w związku z pogarszającym się stanem zdrowia, nie zaś w wyniku watykańskiego dochodzenia w sprawach dotyczących przemocy seksualnej jakich mieli dopuszczać się podlegający mu duchowni. Czyżby zatem biskup dał się okręcić teraz wokół palca?

Dlaczego dotąd nie powstała biała księga, którą obiecywał dziennikarzom ks. Olszewski?

Nie twierdzę, że placówka jaką podobno chciano stworzyć nie jest potrzebna. Jest. Tyle tylko, że trzeba ją było tworzyć transparentnie od samego początku. Trzeba było ją tworzyć tak, by potrafić rozliczyć każdy grosz, który na nią wydano – nie tylko te otrzymane z budżetu państwa, ale także te, które ofiarowali inni darczyńcy. Tego nie ma. Ksiądz Olszewski w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” (10 lutego): „Jeśli Ministerstwo Sprawiedliwości będzie zwlekało z podjęciem z nami rozmów, to przygotujemy białą księgę, którą wystawimy w holu naszego budynku”. Jest koniec marca, a białej księgi nie ma.

Zbyt dużo jest za to wątpliwości, pytań i niejasności. Oberwie za to cały Kościół, oberwie Konferencja Episkopatu Polski, która poprzez swój Zespół w jakiś sposób legitymizowała działania duchownego, oberwą transparentnie działające fundacje i stowarzyszenia z nim związane. Oberwie system pomocy pokrzywdzonym i oni sami też. A słuszna idea stworzenia centrum pomocy jak szybko powstała, tak szybko upadnie. Przez – jak się wydaje – patologiczny układ, w który ksiądz świadomie wszedł.

Dobrze by było dla księdza i dla Kościoła gdyby ostatecznie okazało się, że wszystko było w porządku. Odwołam wówczas wszystkie swoje tezy jakie tu postawiłem. Jeśli zaś w porządku nie było będę oczekiwał – i sądzę, że społeczeństwo także – nie tylko ukarania winnych, ale także zwrotu nienależnie otrzymanych pieniędzy. Z odsetkami.

Wszyscy ci, którzy twierdzą, że Kościół jest na garnuszku państwa dostali właśnie nie tylko potwierdzenie swoich tez, ale otrzymali też argument dodatkowy. Mogą dziś spokojnie głosić, że Kościół nie tylko dostawał dotacje od państwa, ale wręcz, że wyprowadzał pieniądze z jego budżetu. I nawet jeśli na końcu całej sprawy okaże się, że zarzuty były postawione na wyrost albo wręcz nieprawdziwe, to i tak rykoszetem dostaną inne – uczciwie działające – fundacje i stowarzyszenia prowadzone przez podmioty związane z Kościołem. Rykoszetem dostanie też idea pomocy osobom pokrzywdzonym przestępstwami seksualnymi – także w Kościele. Wszak to pod takim hasłem Fundacja Profeto szła po środki do Funduszu Sprawiedliwości. I na takie działanie je dostała. Problemem jest, że w całej sprawie od początku brakowało przejrzystości.

Pozostało 89% artykułu
Komentarze
Estera Flieger: Lewica wyłożyła się na sztucznej inteligencji. A wystarczyłoby trochę wyobraźni
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Jak zwalczać alkoholizm. Gawędy Izabeli Leszczyny
Komentarze
Wewnętrzna rekonfiguracja Nowej Lewicy. Co przyniesie?
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Ukraina zmienia postawę w sprawie Wołynia? Ostrożnie z optymizmem
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Sondaże dla Rafała Trzaskowskiego, czyli co łączy kandydatów PiS z Jakubem Wawrzyniakiem