Wszyscy ci, którzy twierdzą, że Kościół jest na garnuszku państwa dostali właśnie nie tylko potwierdzenie swoich tez, ale otrzymali też argument dodatkowy. Mogą dziś spokojnie głosić, że Kościół nie tylko dostawał dotacje od państwa, ale wręcz, że wyprowadzał pieniądze z jego budżetu. I nawet jeśli na końcu całej sprawy okaże się, że zarzuty były postawione na wyrost albo wręcz nieprawdziwe, to i tak rykoszetem dostaną inne – uczciwie działające – fundacje i stowarzyszenia prowadzone przez podmioty związane z Kościołem. Rykoszetem dostanie też idea pomocy osobom pokrzywdzonym przestępstwami seksualnymi – także w Kościele. Wszak to pod takim hasłem Fundacja Profeto szła po środki do Funduszu Sprawiedliwości. I na takie działanie je dostała. Problemem jest, że w całej sprawie od początku brakowało przejrzystości.
Nie przesądzam tu o niczyjej winie. Wierzę, że wszystko zostanie drobiazgowo sprawdzone i jeśli się okaże, że jakieś przekręty były, winni zostaną ukarani. Niemniej już samo to, że w sprawę zamieszany jest podmiot kierowany przez księdza jest zwyczajnie dla Kościoła szkodliwe. A to, że właściwie bezwarunkowo, duchowny został wsparty autorytetem biskupa oraz władz zakonnych, które półtora miesiąca temu arbitralnie twierdziły, że w sprawie wszystko jest w porządku, i apelowały „o powstrzymanie się od nieuczciwych oskarżeń i nieuzasadnionej krytyki” – w sytuacji, gdy teraz ksiądz został zatrzymany szkodzi jeszcze dotkliwiej.
Czytaj więcej
ABW zatrzymała księdza Michała O. i trzech urzędników resortu sprawiedliwości. Po dokumenty weszła nawet do pustej willi Zbigniewa Ziobry pod Warszawą.
Dlaczego Fundacja Profeto zmieniła statut w dniu publikacji krytycznego raportu NIK?
Niestety część zarzutów stawianych ks. Olszewskiemu i jego fundacji wydaje się być prawdopodobna. Po pierwszych medialnych publikacjach na temat działalności Profeto i księdza Olszewskiego związanych z budową na warszawskim Wilanowie „Archipelagu – wysp wolnych od przemocy” sam zrobiłem mały research. Głównie dlatego, że śledząc od ponad dekady działalność Kościoła w zakresie pomocy osobom dotkniętym przestępstwami seksualnymi nigdy nie słyszałem, by takową działalność prowadziła właśnie Fundacja Profeto.
Nie ja jedyny. Nie słyszały o takiej działalności także osoby, które w kościelnym systemie siedzą o wiele głębiej aniżeli ja. Już wtedy przeglądając wpisy w Krajowym Rejestrze Sądowym można było znaleźć potwierdzenie zarzutów NIK – która w 2021 r. wytknęła, że w chwili gdy Profeto otrzymywała dotację z Funduszu Sprawiedliwości jej „cele statutowe nie obejmowały takiej działalności”, czyli pomocy pokrzywdzonym przestępstwom. Dziwnym trafem 30 września 2021 r. – w dniu publikacji raportu NIK (datowany jest na 8 sierpnia 2021) – Fundacja zmieniła swój statut (KRS0000494148) i wprowadzono do niego zapis, iż jednym z jej celów są działania prewencyjne w „obszarze przeciwdziałania przyczynom przestępczości”, „na rzecz osób pokrzywdzonych przestępstwem” oraz prowadzenie działań profilaktycznych adresowanych m.in. do „osób pokrzywdzonych przestępstwem”. Przypadek?