Nie zdążył wyschnąć tusz na uchwałach ministra Sienkiewicza, a państwo Rachoń i Holecka już rządzili w prywatnej stacji Tomasza Sakiewicza. Zapewne twórca TV Republiki początkowo zacierał ręce i zapewniał prezesa Kaczyńskiego, że oto powstaje silny kanał informacyjny, który z powodzeniem zastąpi TVP Info i pozwoli utrzymać komunikację między elektoratem prawicy i centralą na Nowogrodzkiej. Może nawet przez chwilę w to wierzył, ale dziś już wiadomo, że to misja z góry przegrana. Może mniej liczy się iście chałupniczy styl czy „paździerzowa” jakość oferty programowej. Lojalista PiS nie zwraca specjalnie na to uwagi. Mniej ważny jest również ograniczony (bez nadawania naziemnego) zasięg Republiki. W zasięgu kabla i satelity są bowiem wciąż miliony wyborców prawicy, a ci teoretycznie mogliby przestawić się z TVP na Republikę.
Problem polega, po pierwsze, na tym, że telewizja Republika nie jest w stanie zaoferować takiego magnesu programowego, jakim były tradycyjna TVP 1 i TVP 2. A po wtóre i ważniejsze, TV Republika straci źródła finansowania i jeśli w ogóle przetrwa, zamieni się w mikro-, a na dodatek niewiele płacący organizm. Tkwi bowiem stacja Tomasza Sakiewicza w politycznej kwadraturze koła. Jeśli ma służyć jako kanał komunikacji PiS z wyborcami, to musi odgrywać rolę TVP Info z czasów prezesury Kurskiego i Matyszkowicza. Musi kreować emocje, bulwersować, mobilizować do walki, przebijać się do oczekującego krwi elektoratu. A tego nie da się żadną miarą połączyć z komercją. Najlepsze tego przykłady mieliśmy w ostatnich dniach, kiedy reklamujące się do niedawna w Republice prywatne firmy z hukiem zrezygnowały z kontraktów.
Czytaj więcej
Zmiany w mediach państwowych, mimo popełnianych błędów, służą TVP i szkodzą telewizji Republika, która marnuje szansę na stanie się polskim Fox News.
To oczywiście efekt hejterskiego bełkotu Pietrzaków, Króli i Jakubiaków. Do tego stopnia obrzydliwego, że żadna dbająca o wizerunek prywatna firma z taką anteną nie chce mieć nic wspólnego. Dlatego to przedsięwzięcie musi się skończyć klapą. Twórca TV Republiki pewnie już wie, że jest w kłopocie. Na środki ze spółek publicznych liczyć raczej nie może. Z firm czy „eventów” komercyjnych też nie. Zostaje żebranina, czyli zrzutka najwierniejszych widzów. Ale czy to wystarczy na przyzwyczajonych do tęgich pensji emigrantów z TVP? Szczerze wątpię. Oni sami też są zresztą w kłopocie, bo walczący nie są potrzebni Sakiewiczowi, a ugrzecznieni Kaczyńskiemu.
Czytaj więcej
Po nieakceptowalnych wypowiedziach na antenie TV Republika kolejne firmy wycofują swoje reklamy z kanału. Najpierw zrobiła to IKEA, teraz mBank, grozi tym również Żabka.