Przechodzące przez Polskę ulewne deszcze spowodowały lokalne podtopienia, mieszkańcy niektórych regionów zostali ewakuowani. Najbardziej trudna sytuacja jest na południu kraju. Premier Donald Tusk w województwie opolskim wziął udział w odprawie służb. "Przed nami krytyczna noc, konieczna pełna mobilizacja" - oświadczył przed rozpoczęciem spotkania.
Czytaj więcej
Niż genueński Boris przyniósł ulewne opady deszczu. W południowej Polsce pojawiły się podtopienia, zalania a nawet zagrożenie powodziowe. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej zapowiada, że może tam spaść nawet 380 litrów wody na metr kwadratowy.
Wezbrane rzeki, podtopienia, lokalne ewakuacje
- Widać zaangażowanie i pełną mobilizację wszystkich, nie tylko strażaków - powiedział w rozmowie z Polsat News st. bryg. Karol Kierzkowski, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej, podkreślając pracę jednostek zarządzania kryzysowego, Wód Polskich, wojska, policji oraz mieszkańców zagrożonych terenów, którzy "garną się, żeby pomagać".
Odnosząc się do incydentu w Kałkowie pod Nysą (woj. opolskie), gdzie napierająca woda odcięła kobiecie próbującej przejechać przez zalaną drogę możliwość opuszczenia samochodu, rzecznik zaapelował, by nie zbliżać się do wałów i brzegów rzek. - Te miejsca są niestabilne - podkreślił. - Samochód mógł zdryfować lub zniknąć pod lustrem wody, moglibyśmy nie zdążyć - zaznaczył strażak.