Jak wynika z danych Komendy Głównej Policji, o których piszemy jako pierwsi, w I półroczu 2023 r. przestępstw kradzieży w sklepach było w ujęciu rocznym o 40 proc. więcej niż w I półroczu 2022 r. – już niemal 24 tys. Z kolei wykroczeń związanych z kradzieżą (czyli kradzieży do 500 zł) było więcej o niecałe 22 proc.
– Jedną z głównych przyczyn jest inflacja, a co za tym idzie, szybkie ubożenie Polaków. I to bez wątpienia dwa najbardziej stymulujące sprawę czynniki. Ludzie zaczęli częściej kraść, bo zwyczajnie nie stać ich na robienie zakupów na takim poziomie jak przed inflacją – mówi Robert Biegaj, ekspert rynku handlowego z Grupy Offerista. – Polacy zaczęli też kraść rzeczy, które do tej pory masowo nie ginęły ze sklepów – dodaje.
Co jest kradzione w sklepach?
Głównie giną dwie kategorie towarów. Pierwsza to żywność i wszystko to, co można szybko sprzedać. Druga kategoria to towary luksusowe, w tym drogie alkohole, perfumy, elektronika itp. One jednak raczej znikają za sprawą zorganizowanych grup przestępczych. – Do przyczyn można dodać jeszcze kolejny powód, czyli kasy samoobsługowe. W jakimś stopniu wpływają na pogorszenie sytuacji, ale jest to akurat jeden z najmniejszych czynników, które możemy zidentyfikować – mówi Robert Biegaj.
Większa liczba kradzieży to wyzwanie dla sklepów. – Sieci handlowe, które odczuwają tego typu działania, ponosząc straty, będą chciały je sobie zrekompensować. A polegało to będzie na tym, że proporcjonalnie do ponoszonych strat będą podnosić ceny – tłumaczy Biegaj.