Swój wkład w walce z kataklizmem starają się też dołożyć samorządy. Jak ocenia Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich, na ten cel są pewne zaskórniaki w lokalnych budżetach, a Ministerstwo Edukacji uruchomiło już rezerwę kryzysową w subwencji oświatowej, m.in. na naprawę szkód w szkołach.
Poszkodowane miasta i gminy mogą liczyć na pomoc innych samorządów. Przykładowo marszałek województwa kujawsko-pomorskiego kieruje w trybie pilnym wniosek do swojego sejmiku o uruchomienie środków w wysokości miliona złotych na działania interwencyjne i pomoc powodzianom.
Szacowanie strat jeszcze przed nami
Czy to wszystko wystarczy? Na oszacowania skutków powodzi na południu Polski jest zdecydowanie za wcześnie. Wiele miejsc w Polsce wciąż jest zalanych, fala wezbraniowa nie dotarła jeszcze do największych miast, a łączną skalę zniszczeń poznamy najpewniej za kilka tygodni. – Tak jak duże będą potrzeby, dowiemy się, gdy oszacujemy stan zniszczeń w infrastrukturze – mówi Andrzej Porawski.
Można się jednak spodziewać, że straty będę ogromne, prawdopodobnie wielomiliardowe. Spływająca z zalanych miast woda odkrywa zdewastowane domy i urzędy, ulice, chodniki, drogi, widzimy zerwane mosty, uszkodzone linie kolejowe, linie energetyczne itp. Część szkód nie jest możliwa do stwierdzania na pierwszy rzut oka. Dopiero eksperci będą w stanie stwierdzić, czy zalane szkoły, szpitale, urzędy, czy domy mieszkalne nadają się do użytku i jak głębokich napraw będą wymagały, czy też może trzeba je będzie w zasadzie odbudować od podstaw.
Fundusze UE na usuwanie skutków powodzi
Premier Donald Tusk zapowiedział, że Polska wystąpi także o pomoc europejską, prawdopodobnie z Europejskiego Mechanizmu Ochrony Ludności. Ułatwia on transgraniczne działania grup ratowników, wysyłanie sprzętu czy pomocy humanitarnej, dzięki uproszczonym procedurom, a część kosztów pokrywana jest z europejskich funduszy. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zaznaczyła w mediach społecznościowych, że UE jest gotowa udzielić wsparcia wszystkim krajom dotkniętym powodziami.
Jednocześnie samorządowcy oczekują, że w średnim terminie możliwe będzie przekierowanie większych środków z funduszy UE, przykładowo z KPO, na niezbędne, popowodziowe inwestycje. Trzeba też mieć nadzieję, że również projekty realizowane przy współfinansowaniu ze zwykłego siedmioletniego budżetu unijnego będą uwzględniały usuwanie skutków i zapobieganie klęskom żywiołowym związanych ze zmianą klimatu.