Ambasadorowie krajów Unii zgodzili się na nowy pakiet sankcji wobec Białorusi, poinformowała belgijska prezydencja. „Dzięki temu pakietowi właśnie załataliśmy największą lukę w naszym systemie sankcji” – stwierdzili Belgowie w osobnym oświadczeniu, cytowanym przez Reuters. Z oświadczenia szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen wynika, że nowy pakiet powinien poważnie wzmocnić walkę z obchodzeniem sankcji.
Nawozy z Białorusi nie wjadą do Unii
Reuters pisze, że przeszkodą przy koordynacji sankcji wobec Białorusi był białoruski eksport nawozów potasowych. Importuje je wiele unijnych firm, stawiających wyżej zysk aniżeli etykę biznesową i przyzwoitość. Zwolennicy takiej postawy przegrali. W uzgodnionym tekście nie znalazł się postulowany przez niektóre kraje zapis, że w przypadku gwałtownego wzrostu cen nawozów, ich import z Białorusi jak i innych towarów rolnych, byłby dozwolony.
Czytaj więcej
Kraje grupy G7 wspólnie zaostrzą egzekwowanie limitów cenowych na rosyjską ropę i paliwa, nie dopuszczą do realizacji przyszłych projektów energetycznych Kremla i zmniejszą zyski Moskwy z eksportu metali.
Jeden z dyplomatów wyjaśnia, że nowy pakiet obejmuje także środki dotyczące towarów podwójnego zastosowania, takich jak chipy, które można zastosować zarówno w sprzęcie gospodarstwa domowego, jak i produktach wojskowych.
Wprowadzone środki będą dotyczyć także eksportu na Białoruś i tranzytu przez jej terytorium skroplonego gazu ziemnego (LNG), technologii i towarów mogących mieć przeznaczenie wojskowe, a także dostaw luksusowych samochodów. Ponadto UE zamierza zaprzestać importu diamentów z Białorusi, na wzór niedawnego zakazu importu kamieni szlachetnych pochodzenia rosyjskiego. Białoruś nie posiada żadnych własnych diamentów, a wszystkie kamienie, jakoby białoruskie, w rzeczywistości pochodzą z Rosji.