Produkt krajowy brutto (PKB) Polski, szeroka miara aktywności w gospodarce, wzrósł w III kwartale br. realnie (tzn. w cenach stałych) o 0,4 proc. rok do roku po zniżkach w poprzednich dwóch kwartałach – obliczył wstępnie GUS. To wynik zgodny z przeciętnymi szacunkami ekonomistów ankietowanych przez „Rzeczpospolitą”.
Na pierwszy rzut oka dane te wskazują, że gospodarka jest w stagnacji, która kończy epizod recesji. Ale zmiany PKB w ujęciu rok do roku są dziś mocno obciążonym wskaźnikiem koniunktury. W rzeczywistości gospodarka dołek ma już dawno za sobą. A w tym świetle obniżki stóp procentowych z września i października, które miały – jak deklarował prezes NBP Adam Glapiński – zminimalizować ryzyko recesji i wzrostu bezrobocia, były przedwczesne. Takiego ryzyka bowiem nie było. Popyt konsumpcyjny, przygaszony chwilowo przez wysoką inflację, wyraźnie odżywał, a popyt inwestycyjny pozostawał silny.
Pozorna stagnacja
Wtorkowe dane GUS potwierdzają, że stagnacja w polskiej gospodarce, na którą wskazują zmiany PKB w ujęciu rok do roku, jest pozorna – odzwierciedla głównie wysoką bazę odniesienia sprzed roku. Dotyczy to w szczególności popytu konsumpcyjnego, który w 2022 r. podbił wzrost populacji Polski związany z napływem uchodźców z Ukrainy. Ubiegły rok to również okres eksplozji popytu związanego z budową zapasów przez firmy w reakcji na pandemiczne zaburzenia w łańcuchach dostaw i kryzys energetyczny.
Czytaj więcej
W III kwartale aktywność w polskiej gospodarce zwiększyła się o 1,4 proc. w stosunku do poprzedniego kwartału. Z nowych szacunków GUS wynika również, że w poprzednim kwartale nie doszło do głębokiego spadku aktywności, jak wskazywały wstępne dane.