Polskiej gospodarce nie potrzeba żadnych bodźców

Duże wahania zapasów w firmach, będące echem pandemii, utrudniają ocenę kondycji gospodarki. Wydaje się jednak, że jest dobra.

Publikacja: 15.11.2023 03:00

Polskiej gospodarce nie potrzeba żadnych bodźców

Foto: Adobe Stock

Produkt krajowy brutto (PKB) Polski, szeroka miara aktywności w gospodarce, wzrósł w III kwartale br. realnie (tzn. w cenach stałych) o 0,4 proc. rok do roku po zniżkach w poprzednich dwóch kwartałach – obliczył wstępnie GUS. To wynik zgodny z przeciętnymi szacunkami ekonomistów ankietowanych przez „Rzeczpospolitą”.

Na pierwszy rzut oka dane te wskazują, że gospodarka jest w stagnacji, która kończy epizod recesji. Ale zmiany PKB w ujęciu rok do roku są dziś mocno obciążonym wskaźnikiem koniunktury. W rzeczywistości gospodarka dołek ma już dawno za sobą. A w tym świetle obniżki stóp procentowych z września i października, które miały – jak deklarował prezes NBP Adam Glapiński – zminimalizować ryzyko recesji i wzrostu bezrobocia, były przedwczesne. Takiego ryzyka bowiem nie było. Popyt konsumpcyjny, przygaszony chwilowo przez wysoką inflację, wyraźnie odżywał, a popyt inwestycyjny pozostawał silny.

rp.pl

Pozorna stagnacja

Wtorkowe dane GUS potwierdzają, że stagnacja w polskiej gospodarce, na którą wskazują zmiany PKB w ujęciu rok do roku, jest pozorna – odzwierciedla głównie wysoką bazę odniesienia sprzed roku. Dotyczy to w szczególności popytu konsumpcyjnego, który w 2022 r. podbił wzrost populacji Polski związany z napływem uchodźców z Ukrainy. Ubiegły rok to również okres eksplozji popytu związanego z budową zapasów przez firmy w reakcji na pandemiczne zaburzenia w łańcuchach dostaw i kryzys energetyczny.

Czytaj więcej

Jaki jest stan polskiej gospodarki? GUS podał najnowsze dane o PKB

W 2022 r. zmiana stanów magazynowych dodawała do rocznego wzrostu PKB średnio 2,7 pkt proc. W tym roku magazyny są już odchudzane, co obniża dynamikę PKB. Przykładowo, według szacunków analityków z NBP, w III kwartale zmiana zapasów obniżyła roczny wzrost PKB o 3,5 pkt proc.

Gdyby pominąć te statystyczne zaburzenia, dołek spowolnienia gospodarczego w Polsce przypadł na IV kwartał 2022 r. Od tego czasu aktywność ekonomiczna nad Wisłą systematycznie rośnie i łącznie zwiększyła się o około 2,8 proc. W samym III kwartale oczyszczony z wpływu czynników sezonowych PKB zwiększył się o 1,4 proc. (w stosunku do I kwartału).

Dotąd dane GUS pokazywały spory spadek oczyszczonego z wpływu czynników sezonowych PKB w II kwartale br.: początkowo aż o 3,7 proc. kwartał do kwartału. Jeszcze trzy tygodnie temu urząd statystyczny szacował, że PKB w tym okresie zmalał o 1,4 proc. Teraz, po kolejnej rewizji danych, pokazał wzrost tego wskaźnika o 0,3 proc. Jednocześnie, jak się okazuje, mniejsza była zwyżka aktywności ekonomicznej w I kwartale: o 1,1 proc. zamiast o 1,3 proc., jak sugerował poprzedni szacunek, a nawet 1,6 proc., jak wydawało się jeszcze wcześniej.

Rewizje objęły też rachunki narodowe z lat 2021–2022. Aktualne dane pokazują, że aktywność w gospodarce nie była tak rozchwiana, jak sugerowały zmiany PKB. To sugeruje, że GUS powoli rozwiązuje problemy ze zmieniającymi się w następstwie pandemii i wojny w Ukrainie wzorcami sezonowymi.

Przeszkoda dla obietnic

Do aktualnych szacunków zmian PKB w ujęciu kwartał do kwartału też nie należy się przywiązywać. Ale kolejne rewizje nie będą już zapewne tak znaczące, bo obraz gospodarki, który wyłania się z rachunków narodowych, jest już dość spójny z tym, co pokazują dane publikowane z częstotliwością miesięczną. Jest to obraz wyraźnego ożywienia, które – z dużym prawdopodobieństwem – przerodzi się wkrótce w konsumpcyjny boom.

Przykładowo, sprzedaż detaliczna towarów we wrześniu (październikowych danych jeszcze nie znamy) była realnie o niemal 6 proc. wyższa niż w maju. Skądinąd zaś wiadomo, że po pandemii ciężar popytu konsumpcyjnego przesunął się ku usługom. W kolejnych kwartałach spadek inflacji połączony z szybkim wciąż wzrostem wynagrodzeń, a także wzrostem transferów społecznych, będzie apetyt konsumentów jeszcze podsycał. W rezultacie, jak prognozują dziś ekonomiści, w najbliższych kwartałach wydatki konsumpcyjne gospodarstw domowych będą rosły w tempie 3–4 proc. rok do roku, a może nawet szybciej.

Choć takimi perspektywami gospodarki trudno się martwić, w parze z szybkim wzrostem konsumpcji szła będzie prawdopodobnie podwyższona inflacja. Co prawda jej eksplozja w ostatnich latach była głównie skutkiem szoków podażowych (skok cen surowców, zaburzenia w łańcuchach dostaw), ale to nie oznacza, że gdy te szoki wygasną – co już się w dużej mierze stało – nie ujawnią się inne źródła presji na wzrost cen. Aktualne prognozy NBP – dość ostrożne w odniesieniu do wzrostu konsumpcji – nie dają szans na to, że przy aktualnym poziomie stóp procentowych inflacja w najbliższych latach wróci do celu tej instytucji (2,5 proc.).

I właśnie to – bardziej niż kondycja finansów publicznych – może stanowić główną przeszkodę w realizacji niektórych obietnic wyborczych nowego rządu, takich jak podwojenie kwoty wolnej od PIT.

Produkt krajowy brutto (PKB) Polski, szeroka miara aktywności w gospodarce, wzrósł w III kwartale br. realnie (tzn. w cenach stałych) o 0,4 proc. rok do roku po zniżkach w poprzednich dwóch kwartałach – obliczył wstępnie GUS. To wynik zgodny z przeciętnymi szacunkami ekonomistów ankietowanych przez „Rzeczpospolitą”.

Na pierwszy rzut oka dane te wskazują, że gospodarka jest w stagnacji, która kończy epizod recesji. Ale zmiany PKB w ujęciu rok do roku są dziś mocno obciążonym wskaźnikiem koniunktury. W rzeczywistości gospodarka dołek ma już dawno za sobą. A w tym świetle obniżki stóp procentowych z września i października, które miały – jak deklarował prezes NBP Adam Glapiński – zminimalizować ryzyko recesji i wzrostu bezrobocia, były przedwczesne. Takiego ryzyka bowiem nie było. Popyt konsumpcyjny, przygaszony chwilowo przez wysoką inflację, wyraźnie odżywał, a popyt inwestycyjny pozostawał silny.

Pozostało 82% artykułu
Gospodarka
Największy kryzys wizerunkowy w historii MFW. Jednak będzie powrót do Rosji
Gospodarka
Odbudowa po powodzi uderzy w inne inwestycje?
Gospodarka
Polska właśnie dostała lek na kaca po stracie fabryki Intela
Gospodarka
Viktor Orban „przejechał” się na elektrykach. Gospodarka już cierpi
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Gospodarka
MFW odwołuje misję do Rosji. To nie były „problemy techniczne”