Rosyjskie władze chcą, aby w rocznicę „specjalnej operacji militarnej” pokazać społeczeństwu, że mimo wydawania jednej trzeciej budżetu na zbrojenia i kolejnych mobilizacji, gospodarka rozwija się w szybkim tempie. Oczywiście tak nie jest, bo PKB nie rośnie, tylko spada.
W najbliższy piątek, 10 lutego zaplanowano posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. To dlatego ze sfer rządowych pojawiły się naciski na bank centralny, aby podjęła decyzję o obniżeniu stóp procentowych, bo inflacja przecież spada. A nawet jeśli nie zostaną one obniżone na najbliższym posiedzeniu, to chociaż niech RPP wyśle sygnał, że zamierza to zrobić w przyszłości.
Czytaj więcej
Zachodnie sankcje na Rosję nie spowodowały gospodarczej zapaści, jak tego oczekiwano. Przynoszą jednak niespodziewane skutki i mocno uderzają w życie codzienne Rosjan.
Prezes Banku Rosji, Elwira Nabiulina, jak na razie jednak, nie zamierza sygnalizować poluzowania polityki pieniężnej. Tłumaczy, że ze względu na ryzyko wzrostu inflacji nie ma miejsca na obniżenie stóp procentowych. Co więcej w sytuacji, kiedy zagrożone są prognozy wysokich wpływów z tytułu eksportu ropy i rosnących wydatków na obronę, Rosji wręcz grozi recesja, pierwsza w tym stuleciu. W swojej ostatniej prognozie, z października 2022 bank centralny przewidywał, że w tym roku stopy procentowe mogą się wahać w widełkach 6,5-8,5 proc. A teraz wszystko wskazuje, że w najbliższy piątek zostanie utrzymana, po raz trzeci z rzędu, na poziomie 7,5 proc.
Elwira Nabiulina jest szefową Banku Rosji od 2013 roku. W czasie kolejnych kadencji wyrobiła sobie opinię osoby niezwykle kompetentnej, nie poddającej się naciskom politycznym, nawet jeśli robi to Władimir Putin, który zresztą bardzo ją szanuje. Zasługą Nabiuliny jest, że rosyjska gospodarka nie rozsypała się od czasu wybuchu konfliktu, skutecznie też manewruje polityką pieniężną, tak aby sankcje nałożone na Rosję były jak najmniej odczuwalne przez zwykłych obywateli.