Biznes: ten kryzys jest argumentem za euro

Szefowie organizacji przedsiębiorców mówią jednym głosem: musimy dążyć do jak najszybszego przyjęcia euro. To korzystne dla gospodarki, obywateli, bezpieczeństwa i pozycji Polski w świecie.

Publikacja: 02.01.2023 03:00

Naszej walucie daleko było w 2022 r. od stabilności. – Euro może być znacznie bezpieczniejsze, niż b

Naszej walucie daleko było w 2022 r. od stabilności. – Euro może być znacznie bezpieczniejsze, niż bronienie za wszelką cenę polskiego złotego – mówią szefowie organizacji biznesowych

Foto: shutterstock

Zapytaliśmy szefów kilku organizacji przedsiębiorców i pracodawców o to, czy obecny kryzys gospodarczy to dobry czy zły czas na przyjęcie europejskiej waluty. I o to, czy i jak powinniśmy do wejścia do strefy euro.

Wiele do zrobienia

– Business Centre Club jeszcze w 2017 r. zawiązał koalicję ProEuro na rzecz szybkiego wprowadzenia Polski do strefy euro. W obecnej sytuacji politycznej i gospodarczej widzimy jak ważna była to inicjatywa – mówi dr Jacek Goliszewski. – Niezmiennie jesteśmy za możliwie szybkim wejściem Polski do strefy euro i wyznaczeniem jego daty – dodaje.

Zauważa jednak, że takie wejście zależy od spełnienia warunków fiskalnych, monetarnych i instytucjonalnych. A tych Polska w tej chwili nie spełnia. – Warunki instytucjonalne wymagające zmiany to głównie te, które teraz uniemożliwiają korzystanie z KPO. Potrzebna jest też zmiana ustawy o finansach publicznych oraz przejście z polskiej statystyki długu publicznego i wyniku sektora finansów publicznych na procedurę unijną – mówi szef BCC.

Wskazuje na zmniejszenie deficytu strukturalnego sektora finansów publicznych oraz inflacji do ok. 2 proc., jak i politykę monetarną nastawiona na realizację tego celu. – Sądzę, że przy determinacji rządu i NBP możliwe byłoby spełnienie tych warunków w perspektywie pięciu lat i wejście do strefy euro dwa lata później – ocenia Goliszewski.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Trzeba skończyć z ideologizacją kwestii waluty

Tłumaczy przy tym, że przyłączenie się do systemu wspólnego europejskiego pieniądza może być dla gospodarki i przedsiębiorców źródłem wielu korzyści gospodarczych, m.in. zmniejszenia nominalnych stóp procentowych, redukcji ryzyka kursowego, obniżenia kosztów pozyskania kapitału czy też wzrostu stabilności i wiarygodności makroekonomicznej. – Nade wszystko jednak strefa euro to ekonomiczna i polityczna polisa ubezpieczeniowa. W sytuacji planów tworzenia Europy dwóch prędkości, gospodarczego kryzysu lub konfliktów, kraje strefy euro są lepiej chronione mechanizmami zabezpieczającymi i solidarnością pozostałych członków – przekonuje szef BCC.

Wyznaczyć datę

Także Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich uważa, że powinniśmy dążyć do jak najszybszego przyjęcia europejskiej waluty. – Wyrówna to poziomy rynków europejskich. Stopniowo także poziom płac. Powinniśmy wyznaczyć sztywną datę przyjęcia euro i dążyć do osiągnięcia tego celu. Kryzys to dodatkowy argument, by do niego dążyć – mówi Marek Kowalski.

Jego zdaniem zdjęłoby to z przedsiębiorców, ale i zwykłych obywateli, negatywne skutki zmian kursów walutowych. – Złoty w tym roku wariował w stosunku do euro i do dolara. Z rozchwianą złotówką będziemy mieli do czynienia do połowy przyszłego roku. To szkodzi gospodarce – mówi szef FPP. – Żyjemy w bardzo niespokojnych, niestabilnych i niepewnych czasach. Nie wiadomo, jak rozstrzygać będzie się wojna w Ukrainie. W Chinach rośnie liczba zakażeń Covid-19. To pokazuje, że stabilna waluta europejska może być dla nas znacznie bezpieczniejsza niż bronienie za wszelką cenę polskiego złotego – uważa Marek Kowalski.

Czytaj więcej

Coraz więcej szefów firm chce, aby Polska zamieniła złotego na euro

W pojedynkę trudniej

– Przyjęcie euro przesądzi o naszym rozwoju i naszej przyszłości – mówi Maciej Witucki, prezydent Lewiatana. – Kryzys pokazał, że żaden europejski kraj na dłuższą metę nie poradzi sobie sam z wyzwaniami globalnymi, technologicznymi, klimatycznymi, obronnymi. Także Polska. Zwłaszcza w tych trudnych czasach widać, jakie znaczenie ma wspólna, silna europejska waluta, a wojna w Ukrainie jeszcze bardziej wzmaga potrzebę integracji. Dzięki zacieśnieniu współpracy w strefie euro wzmocnimy również naszą europejskość w sferze wartości – przekonuje Maciej Witucki.

Jego zdaniem przyjęcie wspólnej waluty przyniesie nam wiele korzyści. Ożywi handel zagraniczny z uwagi na niższe koszty transakcyjne, wyeliminuje ryzyko walutowe. Naturalną konsekwencją wprowadzenia euro będzie spadek stóp procentowych, zmniejszający koszty kredytowania i ułatwiający długofalowe planowanie finansowe, co przysłuży się pobudzeniu bardzo niskich inwestycji prywatnych.

– Powiększenie strefy euro leży też w interesie Zachodu, bo oznacza jego wzmocnienie w globalnej rywalizacji gospodarczej, a także wobec agresywnej polityki Rosji – mówi szef Lewiatana.

Czytaj więcej

Chorwacja przyjęła pierwszy budżet w euro

Znaczenie polityczne

– Dotychczas w dyskusji za przyjęciem euro dominowały wątki ekonomiczne. Słusznie przywoływano groźbę trwałej utraty konkurencyjności gospodarki w sytuacji, gdy stracilibyśmy możliwość osłabienia naszej waluty. Mniej słusznie obawiano się dużych różnic poziomu zamożności między Polską a krajami tzw. starej unii, akcentując raczej obawy przed wzrostem cen czy „wyprzedażą majątku w obce ręce”, podczas gdy euro to przede wszystkim szansa na szybszą konwergencję, a zatem doganianie krajów Unii pod względem zamożności i dochodów – mówi Rafał Baniak, prezes Pracodawców RP.

Tłumaczy, że euro utrwala społeczno-gospodarczą jedność UE, jest podstawa już istniejącej unii bankowej i rodzącej się fiskalnej. Projekt europejski zmierza w kierunku federacji, w której w zamian za rezygnację z części suwerenności kraje członkowskie współtworzą trzecie co do wielkości mocarstwo, uzyskując siłę polityczną i gospodarczą, zwiększając wspólny udział Unii w globalnym torcie. – Oznacza to, że priorytetem dla Polski powinien się stać jak największy udział w kształtowaniu wspólnej, unijnej polityki, unijnych instytucji i unijnej polityki gospodarczej. Wojna uwidoczniła liczne argumenty, dla których Polska może sięgnąć dziś po status jednego z rozgrywających w UE, zamiast chować się po kątach unijnych korytarzy. Warto wykorzystać tę szansę – przekonuje Rafał Baniak.

W jego ocenie Polska nie ma możliwości przyjęcia euro w ciągu najbliższych pięciu lat, więc sprawa ma wymiar deklaracji politycznej, niezależnie czy przyjmiemy termin „od 2030 r.” czy „jak najszybciej”. – Deklaracja przyjęcia euro np.: od 2030 r. służyłaby tym strategicznym celom kraju i wspólnoty, dawałaby politykom legitymację do twardego stawiania interesów Polski na forum unijnym i Unii na forum światowym, biznesowi zaś dawałaby stabilizację, poprawę przewidywalności, której dziś bardzo brakuje, a która jest bardzo potrzebna dla rozwoju gospodarki – mówi szef Pracodawców RP.

Zapytaliśmy szefów kilku organizacji przedsiębiorców i pracodawców o to, czy obecny kryzys gospodarczy to dobry czy zły czas na przyjęcie europejskiej waluty. I o to, czy i jak powinniśmy do wejścia do strefy euro.

Wiele do zrobienia

Pozostało 96% artykułu
Gospodarka
Największy kryzys wizerunkowy w historii MFW. Jednak będzie powrót do Rosji
Gospodarka
Odbudowa po powodzi uderzy w inne inwestycje?
Gospodarka
Polska właśnie dostała lek na kaca po stracie fabryki Intela
Gospodarka
Viktor Orban „przejechał” się na elektrykach. Gospodarka już cierpi
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Gospodarka
MFW odwołuje misję do Rosji. To nie były „problemy techniczne”