W pierwszym kwartale ruch w lokalach typu fast food z burgerami oraz kurczakami był 6,5 proc. większy niż rok temu, zaś pizzerie mogą się pochwalić o 3,1 proc. lepszym wynikiem – wynika z badania firmy technologicznej Proxi.Cloud, które „Rzeczpospolita” poznała jako pierwsza. Powstało ono w oparciu o analizę zachowań 1,4 mln konsumentów, na podstawie danych ruchu ich telefonów.
Zdaniem ekspertów dane mogą wskazywać na poprawę nastawienia konsumentów, jeśli chodzi o wydatki. Chcą oni przeznaczać środki już nie tylko na podstawowe produkty, ale także na dodatkowe cele, na które dotąd najmocniej je ograniczali – choćby na jedzenie poza domem.
Powiew optymizmu w gastronomii
– Wysoka inflacja może powodować uczucie niepewności i prowadzić do ograniczenia wydatków na produkty i usługi inne niż podstawowe. W związku z czym jej spadek w ciągu ostatnich miesięcy potencjalnie przyczynił się do poprawy nastrojów konsumenckich i większej skłonności do korzystania z usług – mówi Nikodem Sarna z Proxi.Cloud. – Wzrost ruchu w lokalach oferujących kanapki i dania z kurczaka jest faktycznie większy niż w pizzeriach, ale na podstawie tej obserwacji trudno wnioskować o przyczynach. Być może oferta tej pierwszej kategorii restauracji typu fast food szybciej ewoluuje pod wpływem zmian w otoczeniu rynkowym i tym samym przekłada się na lepszą dynamikę wizyt – dodaje.
Czytaj więcej
Za branżą kolejny trudny rok z ogromnym wzrostem kosztów i cen. Oczekiwania co do 2024 r. są zdecydowanie bardziej optymistyczne. Firmy chcą dalej inwestować.