Pizzerie i fast-foody mocno obrywają. Straciły w wakacje mnóstwo klientów

W sumie w 1,8 tys. placówek największych sieci tego typu na rynku, od początku czerwca do końca sierpnia, łącznie liczba wizyt klientów spadła aż o 14,1 proc.

Aktualizacja: 25.09.2023 06:19 Publikacja: 25.09.2023 03:00

Pizzerie i fast-foody mocno obrywają. Straciły w wakacje mnóstwo klientów

Foto: Adobe Stock

Sieci gastronomiczne szczególnie mocno odczuwają ograniczanie wydatków przez konsumentów, co pokazuje analiza firmy technologicznej Proxi.cloud i platformy analityczno-badawczej UCE Research, o której wynikach „Rzeczpospolita” pisze jako pierwsza.

Z analizy zachowań ponad 457,7 tys. konsumentów wynika, że w sumie liczba klientów w największych sieciach fast food i pizzeriach w okresie wakacyjnym w ujęciu rocznym spadła 13,3 proc. Analitycy wskazują, że w tym okresie w sumie badani konsumenci spędzili średnio nieco ponad 4 godziny w tego typu lokalach. W samych pizzeriach przebywali przeciętnie ponad 1,5 godz. Natomiast w lokalach oferujących przede wszystkim szybkie dania byli średnio 3 godz. i 12 min.

Dodatkowo, w relacji rocznej wzrósł też udział wizyt trwających krócej niż 10 minut. I jest on szczególnie wysoki w przypadku pizzerii, bo przekracza 30 proc. Autorzy raportu wskazują też, że przez wysoką inflację część ruchu i sprzedaży przeniosła się do sklepów spożywczych oferujących gotowe dania.

– Wysoka inflacja od dłuższego czasu mocno obciąża budżety konsumentów. Przez to nawet wizyty w restauracjach, uważanych przez lata za stosunkowo niedrogie, przestają być już powszechne i dostępne dla każdego. I faktycznie okazują się droższe niż przed rokiem. Pewien punkt odniesienia stanowią wyniki niedawno przeprowadzonego badania zwyczajów zakupowych w sklepach wielkopowierzchniowych – mówi dr Nikodem Sarna, jeden ze współautorów badania z firmy Proxi.cloud. – 90 proc. respondentów deklaruje kupowanie żywności w promocyjnych cenach. A jeśli wydatki na codzienne, podstawowe zakupy drenują portfele w większym stopniu niż wcześniej, to z pewnością może też tak być w przypadku usług gastronomicznych, z których korzystanie przecież nie jest pierwszą potrzebą – dodaje.

Rynek nadal się rozwija, zapotrzebowanie na tego typu lokale rośnie, co pokazuje choćby skala zainteresowania nową siecią Popeyes, która właśnie otworzyła swój pierwszy lokal w Warszawie i ogółem trzeci w Polsce.

– Goście naprawdę dopisali. Już po pierwszych godzinach od otwarcia widać, że warszawiacy zasmakowali w naszych daniach. Do końca roku planujemy otwarcie jeszcze dwóch kolejnych restauracji w tym mieście – mówi Jakub Aleksandrowicz, dyrektor marketingu Popeyes w regionie.

Czytaj więcej

Dania Burger Kinga w Indiach bez pomidorów

Miłosz Sojka, drugi ze współautorów badania, uważa, że spadki liczby klientów jak i wizyt raczej nie powinny być na ten moment niepokojące dla branży. Mniejszy ruch wcale nie musi oznaczać niższych obrotów, choć jest to prawdopodobne. Ponadto realizację zamówień przyspiesza duża liczba kas samoobsługowych. Nikodem Sarna dostrzega pewne zagrożenia dla branży. W jego opinii transfer klientów z restauracji do sklepów spożywczych oferujących gotowe dania wynika z tego, że konsumenci zostali zwyczajnie zmuszeni przez inflację do ograniczania wydatków.

– Skrócenie przeciętnego czasu spędzonego w danym lokalu to naturalna konsekwencja spadku natężenia ruchu. Kolejki są mniejsze, a w rezultacie oczekiwanie na złożenie i odbiór zamówienia się skraca. Nie można też jednoznacznie wykluczyć, że konsumenci szybciej opuszczają restauracje, bo kupują mniej dań – stwierdza ekspert z Proxi.cloud.

Pomiędzy dwiema kategoriami analizowanych restauracji, tj. pizzeriami i fast foodami, utrzymuje się wysoki wskaźnik tzw. współodwiedzalności. Ponad 90 proc. klientów tych pierwszych odwiedza również fast foody, a przeszło 70 proc. osób uczęszczających do tych drugich bywa w pizzeriach.

– Takie wyniki sugerują, że obserwowani klienci nie mają sprecyzowanych preferencji odnośnie do kategorii i odwiedzają zarówno pizzerie, jak i tzw. sieci kanapkowe. Dysproporcja na korzyść tych drugich może być rezultatem większej liczby placówek oraz ich częstszą lokalizacją w pobliżu autostrad. Bliskość głównych arterii komunikacyjnych ma szczególne znaczenie w okresie wakacji, bo właśnie wtedy można pozyskać podróżujących klientów – wyjaśnia dr Sarna.

Sieci fast food czy pizzerie i tak lepiej radzą sobie ze spowolnieniem gospodarczym niż klasyczne restauracje. Niestety dla tego sektora, gdy Polacy zaczynają oszczędzać, to w pierwszym rzędzie „tną” wyjścia i rozrywki poza domem, jak właśnie gastronomia.

Czytaj więcej

W restauracjach coraz drożej i coraz mniej klientów

Mimo spadku wydatków i kryzysu w sektorze, entuzjazm restauratorów nie słabnie, a liczba lokali wcale nie spada. W miejsce likwidowanych lokali wciąż powstają nowe. Na koniec czerwca liczba placówek i firm gastronomicznych wzrosła w porównaniu z końcem 2022 r. o 1,8 proc., do 93,4 tys. – wynika z najnowszych danych wywiadowni Dun & Bradstreet Poland.

Oznacza to, że w pierwszych sześciu miesiącach br. w Polsce w porównaniu z końcem 2022 r. przybyło 1,7 tys. nowych punktów gastronomicznych. Najwięcej w branży restauracyjnej, gdzie liczba nowych podmiotów wzrosła o blisko 1 tys.

– W ujęciu procentowym najszybciej rozwija się rynek ruchomych placówek gastronomicznych. Tylko w pierwszych sześciu miesiącach o nieco ponad 400 wzrosła liczba tego rodzaju punktów, w tym przede wszystkim food tracków – mówi Tomasz Starzyk, rzecznik Dun & Bradstreet Poland. – Jeśli trend utrzyma się w kolejnych sześciu miesiącach, to w 2023 r., podobnie jak w 2022 i 2021 r., rynek restauracji mierzony liczbą podmiotów na rynku wzrośnie o ok. 3,5 proc. – dodaje.

Poprawę także widać w danych o zawieszonych działalnościach. W pierwszych sześciu miesiącach Polacy zawiesili działanie 1,8 tys. punktów gastronomicznych. W całym 2022 r. było to 6,5 tys. Co oznacza, że w przypadku utrzymania tego trendu liczba zawieszonych działalności w porównaniu z końcem grudnia 2022 r. będzie mniejsza o połowę i powrócimy do stanu sprzed pandemii.

Sieci gastronomiczne szczególnie mocno odczuwają ograniczanie wydatków przez konsumentów, co pokazuje analiza firmy technologicznej Proxi.cloud i platformy analityczno-badawczej UCE Research, o której wynikach „Rzeczpospolita” pisze jako pierwsza.

Z analizy zachowań ponad 457,7 tys. konsumentów wynika, że w sumie liczba klientów w największych sieciach fast food i pizzeriach w okresie wakacyjnym w ujęciu rocznym spadła 13,3 proc. Analitycy wskazują, że w tym okresie w sumie badani konsumenci spędzili średnio nieco ponad 4 godziny w tego typu lokalach. W samych pizzeriach przebywali przeciętnie ponad 1,5 godz. Natomiast w lokalach oferujących przede wszystkim szybkie dania byli średnio 3 godz. i 12 min.

Pozostało 89% artykułu
Gastronomia
Burger drwala wrócił do McDonald's. Cena na sezon 2024/2025
Gastronomia
Polaków stać na coraz mniej schabowych i pizzy. W Polsce drożej niż we Włoszech
Gastronomia
Popularna sieć restauracji amerykańskich na skraju bankructwa
Gastronomia
Nowy prezes Starbucks chce uprościć menu i przyciągnąć klientów
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Gastronomia
Zatrucie w McDonald’s: coraz więcej chorych. Lekarze ostrzegają przed „bardzo poważną chorobą”