Niepewność i rozchwianie rzeczywistości – 10 debiutów na festiwalu „Młodzi i Film”

W konkursie głównym koszalińskiego festiwalu „Młodzi i Film” o Złoty Jantar walczy dziesięć fabularnych debiutów. W twórczości młodych filmowców czuje się niepewność i rozchwianie rzeczywistości. Cóż, taki świat zafundowały im starsze pokolenia.

Publikacja: 12.06.2024 17:34

Kadr z filmu "Kamper"

Kadr z filmu "Kamper"

Foto: materiały prasowe

Festiwal „Młodzi i Film” to poza rozmowami o kinie także próba odpowiedzi na pytanie, co dla młodych Polaków jest ważne, co ich cieszy, co oburza, jak widzą siebie i Polskę.

Sporo prezentowanych w głównym konkursie debiutów to opowieści, często bolesne, o dojrzewaniu i wchodzeniu w życie. O czasie, w którym trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie: „Kim jestem?”.

Bohaterowie filmu „Camper” ruszają w podróż do Portugalii

Takie pytania zadają sobie bohaterowie filmu Łukasza Suchockiego „Camper”, znużeni korporacyjną karierą, sobą nawzajem i ustabilizowaną codziennością. Przypadkiem spotykają dawnego znajomego, wyluzowanego surfera Filipa, i zwariowaną artystkę Werę. Po wieczorze spędzonym wspólnie na zabawie decydują się na szalony krok: ruszają razem kamperem w podróż do Portugalii. Poznają siebie od nowa, nie bez bólu spróbują zrozumieć, co jest dla nich naprawdę ważne. 

W „Game Over” Paweł Powolny tworzy portret „wiecznego dziecka” i przeciwstawia mu zaradną dziesięciolatkę, małą bizneswoman ze szkolnym plecakiem na ramieniu. 30-letni grubas czas spędza, grając w gry na komputerze, marząc o wygranej w wirtualnych zawodach. Mieszka z matką, od czasu do czasu robiąc jej wyrzuty, że kupiła mu na śniadanie nie te płatki, które lubi. Nie ma pracy, przyszłości, ale jest zadowolony z siebie. Aż do chwili, gdy matka po upadku ze schodów zostaje całkowicie sparaliżowana i kontaktuje się ze światem, mrugając. Syn nagle musi stawić czoła rzeczywistości, a nie umie nawet zrobić zakupów w supermarkecie. Przypadkiem znajduje dla matki opiekunkę, ale jak ma zdobyć pieniądze na jej pensję i kosztowną rehabilitację?

Czytaj więcej

Wakacje z festiwalem Wschód Kultury. Koncerty, wystawy, pokazy filmowe i teatralne

„Błazny” Gabrieli Muskały to historia studentów aktorstwa, którzy walczą o role w filmie dyplomowym, który ma zrobić w szkole wybitny reżyser. Podczas prób, gdy rejestrują dla niego sceny z „Balladyny”, ujawniają się różnice charakterów, światopoglądów, rodzą się uczucia, wychodzą skrywane zawiści. I tak jest aż do momentu, w którym dochodzi do tragicznego wypadku. Wtedy w życie studentów wdziera się rzeczywistość zza muru uczelni, ze swoimi układami i niegodziwościami. 

Życie w domu pełnym dziwaków w „Horror story”

W horror z kolei zamienia się życie w domu pełnym dziwaków, ale przede wszystkim szukanie pracy w korporacji przez bohatera „Horror story” Adriana Apanela. Spojrzenie młodych na Polskę pełne jest niepokoju. Agnieszka Elbanowska w „Chcesz pokoju, szykuj się do wojny” nie bez humoru zastanawia się nad tym, co decyduje o popularności ruchów paramilitarnych wśród młodzieży. Bohaterami jej filmu są chłopak, który – zmuszony przez rodziców – z trudem odnajduje się w świecie podporządkowanym wojskowym regułom, ale też ludzie świetnie się w tym środowisku czujący.

W debiutach pojawia się prowincja. Świetny obraz „Tyle co nic” Grzegorza Dębowskiego stał się już wcześniej odkryciem festiwalu w Gdyni. To portret współczesnej wsi naszkicowany bez poczucia wyższości, ale też bez romantyzmu. Wielopłaszczyznowa opowieść, w której krytyka społeczna zderza się z delikatnymi opowieściami o ludziach. Jest tu przypominający kadry z telewizji, ostry protest rolników pod nowobogackim domem posła, który w czasie głosowania w Sejmie sprzeniewierzył się ich interesom. Jest wątek kryminalny – śledztwo w sprawie śmierci jednego z rolników. Cynizm biznesmenów, a wreszcie pazerny, zacofany polski Kościół. Ale Dębowski kreśli też portrety ludzi zagubionych, uwikłanych w różne układy, jednak walczących o swoją godność. 

Świetny obraz „Tyle co nic” Grzegorza Dębowskiego stał się już wcześniej odkryciem festiwalu w Gdyni

Zupełnie inną wieś – biedną i opuszczoną – pokazuje Hubert Czerepok w „Czy króliki mają duszę”. W walącej się zagrodzie wegetuje stare małżeństwo. Jedyna rozrywka to szklanka bimbru pędzonego domowym sposobem. Synowie? Czasem „starych” odwiedzą, ale tak naprawdę bez ich wiedzy chcą sprzedać gospodarstwo, a rodziców umieścić w domu opieki. Zabrać im tę codzienność – zgrzebną, ale własną, te walące się klatki dla królików i kawałek podwórka dla kur. Wieś Czerepoka jest smutna i umierająca.

Są też w konkursie filmy, których twórcy zabierają widzów w podróż w głąb siebie. Ewa Wikieł w bezkompromisowym „Krzyku” opowiada o dziewczynie, na której oczach spłonęła kobieta w wypadku samochodowym. Bohaterka chce się dowiedzieć, kim była ofiara. Udręka i potworna bezsenność sprawiają, że zaciera jej się granica między fikcją a rzeczywistością. Powoli staje się tamtą kobietą i rozumie, że nadszedł ostatni moment, w którym może się jeszcze uratować.

Jakub Gierszał na pustkowiu w „Ultima Thule”

Klaudiusz Chrostowski w bardzo delikatnym, ale pozbawionym sentymentalizmu „Ultima Thule” zabiera swojego bohatera (Jakub Gierszał) na odciętą od świata brytyjską wysepkę, gdzie wśród nieziemsko pustych krajobrazów żyje niewielka grupa wieśniaków. Chłopak chce się dowiedzieć czegoś więcej o sobie. Stracił ojca. Dźwiga swój ból. Tym większy, że nosi w sobie przeświadczenie, że go „zabił”. Nie odebrał telefonu od niego, odrzucił połączenie. A może dzwonił po ratunek? Chrostowski pyta, jak żyć z zadrą. Bo można uciec przed światem, ale nie przed sobą.

Do pytań o istotę człowieczeństwa zbliża się też Piotr Biedroń w opowieści „W nich cała nadzieja”

Do pytań o istotę człowieczeństwa zbliża się też Piotr Biedroń w opowieści „W nich cała nadzieja”. To science fiction zrobione za bardzo małe pieniądze. Pusta przestrzeń, małe schronienie, jeep i rozklekotany robot, mający za zadanie chronić dziewczynę, która przeżyła koniec świata. Ale to ów robot właśnie może doprowadzić do jej śmierci, gdy dziewczyna zapomni sprawdzić, jak brzmi nowe hasło do wejścia w bezpieczną zonę. Uwaga więc na maszyny i sztuczną inteligencję!


Festiwal „Młodzi i Film” to poza rozmowami o kinie także próba odpowiedzi na pytanie, co dla młodych Polaków jest ważne, co ich cieszy, co oburza, jak widzą siebie i Polskę.

Sporo prezentowanych w głównym konkursie debiutów to opowieści, często bolesne, o dojrzewaniu i wchodzeniu w życie. O czasie, w którym trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie: „Kim jestem?”.

Pozostało 93% artykułu
Film
„Blitz” otworzy tegoroczny festiwal EnergaCAMERIMAGE
Film
Polski kandydat do Oscara wybrany. Jaki film powalczy o nominację?
Film
"Bokser" Netflixa. Powyżej i poniżej pasa
Film
Batman powróci na ekran. I to nie raz
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Film
"Antychryst" Larsa von Triera: Seks pełen okrucieństwa