– Rozmawiamy dziś wciąż o regulacjach, a nie o tym, jak zdobyć lepsze kompetencje, programistów, architektów systemu, jak rozwijać lepsze produkty. Przyglądamy się, jak Europa stoi w miejscu, w przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych czy Chin – mówił Artur Wiza, przewodniczący rady nadzorczej Związku Pracodawców Technologii Cyfrowych Lewiatan, podczas debaty „Otwarty, oparty na współpracy i konkurencyjny – europejski program polityki cyfrowej” odbywającej się na EFNI. Zaznaczał, że trzeba myśleć o tym, jak wzmocnić edukację w nowych, rozwijających się obszarach, jak wspierać firmy w zwiększaniu nakładów na badania i rozwój. Bo jak na razie zostajemy w tyle w dziedzinie nowych technologii.
Piotr Kobielski, zastępca dyrektora Departamentu Współpracy Międzynarodowej w Ministerstwie Cyfryzacji, informował, że celem jest, by w nowej kadencji Komisji Europejskiej kłaść duży nacisk na cyfryzację, ale niekoniecznie na nową listę regulacji.
– Nie wyobrażamy sobie sytuacji, gdy na hasło „cyfryzacja” będziemy mówić o nowych projektach aktów prawnych – podkreślał.
Wspomniał też o potrzebie spojrzenia wstecz. – Potrzebne jest uczynienie refleksji, czy istniejące przepisy zostały prawidłowo zaimplementowane w systemach prawnych państw członkowskich i czy są ze sobą spójne – mówił. Przydać by się mogły natomiast regulacje, które dotyczyłyby start-upów. – Może byłyby wskazane, jeśli poszłyby za tym dodatkowe środki na te konkretne jednostki – mówił Kobielski. Zaznaczał, że do ewentualnych nowych aktów trzeba będzie się skrupulatnie przygotować.
Mario Draghi, przygotowując głośny raport o konkurencyjności europejskiej gospodarki, konsultował się z wieloma osobami, firmami, instytucjami. Ich lista została opublikowana. Zabrakło na niej podmiotów z naszego regionu. To pokazuje słabość tej części Europy.