Joanna Ćwiek-Świdecka: Odległa perspektywa poprawy nauczycielskiego bytu

Na dzień przed rozdaniem świadectw ruszają w MEN prace zespołu do spraw pragmatyki zawodowej. Nauczyciele musieli na to czekać prawie pół roku.

Publikacja: 19.06.2024 19:26

Płaca nauczycieli wciąż mało atrakcyjna na rynku

Płaca nauczycieli wciąż mało atrakcyjna na rynku

Foto: AdobeStock

– Zostaliśmy zaproszeni na godzinę 12. To ma być spotkanie o charakterze organizacyjnym, będziemy ustalać porządek pracy zespołu. Mam nadzieję, że kolejne spotkanie, merytoryczne, odbędzie się bardzo szybko. My jesteśmy gotowi zacząć pracę już w poniedziałek – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.

W słowach szefa związkowców można zauważyć nieco złośliwości. Zespół do spraw pragmatyki zawodowej ma zająć się przyszłorocznymi podwyżkami płac, ale także m.in. zasadami awansu zawodowego, oceną pracy pedagogów, ich odpowiedzialnością dyscyplinarną czy wreszcie emeryturami – także tymi kompensacyjnymi. Liczono, że do wakacji będą już jakieś konkrety.   

Czytaj więcej

W jakim kierunku będzie podążać polska oświata w nowym roku szkolnym?

Związki zawodowe apelowały o powstanie tego zespołu już w grudniu, ministra edukacji Barbara Nowacka powołała go zarządzeniem dopiero pod koniec kwietnia. Prace do tej pory nie ruszyły.

Płaca nauczycieli wciąż mało atrakcyjna na rynku. ZNP apeluje do Barbary Nowackiej

Brak działań ze strony MEN niepokoi nauczycieli. Nieoficjalnie mówią, że czują się rozczarowani postawą nowej władzy, w której pokładano wiele nadziei. Pedagodzy liczyli nie tylko na podwyżki, ale także na poprawę ich warunków pracy, dofinansowanie szkół. Tak by mieli narzędzia potrzebne im do pracy z dziećmi, a nie musieli prosić rodziców czy kupować za własne pieniądze np. papier do ksero.

– Oczywiście, że jesteśmy zadowoleni z tych podwyżek, które były na początku roku. Ale to tylko wyrównanie. My liczymy na taką płacę, za którą da się utrzymać rodzinę i która będzie przystawała do dzisiejszych realiów – mówi Broniarz.

W przyszłym roku płaca minimalna wyniesie 4626 zł brutto. Wynagrodzenie nauczycieli ma pójść w górę o 4,1 proc. A to, jak obliczono, oznacza, że pedagog na najniższym stopniu awansu zawodowego zarobi ok. 150 zł brutto ponad najniższą krajową.

Czytaj więcej

Zmiany w lekcjach religii. Czy katecheci stracą pracę?

Teoretycznie narzekać nie mogą, bo zwykle zarabiali na poziomie minimalnej, a czasami także poniżej niej, i trzeba było wypłacać wyrównanie. Ale z pewnością nie jest to kwota, która zachęcałaby do podejmowania pracy w szkole.

Już dziś widać, że jeśli przybywa w niej pracowników, to są to często emeryci. A jeśli ubywa – to odchodzą młodzi. Jak pisaliśmy kilka dni temu w „Rzeczpospolitej”, w ciągu ostatniego roku do przedszkoli i szkół wróciło 34 tys. nauczycieli w wieku 51–60 lat i 25 tys. belfrów powyżej 61. roku życia. To oznacza, że w 2024 r. w szkołach pracowało 37 545 nauczycielek w wieku emerytalnym (5,1 proc. wszystkich) i 13 457 nauczycieli po 61. roku życia (1,83 proc. kadry).

W tym samym czasie ubyło 20 tys. najmłodszych pedagogów – tych do 26. roku życia ubyło 13 tys., a między 26. a 30. rokiem życia  – 7 tys.

W szkołach brakuje nauczycieli wspomagających

Ale problem struktury wieku w szkołach to nie wszystko. Nauczyciele martwią się także wprowadzeniem obowiązku edukacyjnego dzieci z Ukrainy. Zapewniają, że nie chodzi im o to, by mali uchodźcy zostali pozbawieni dobrej edukacji, ale oczekiwaliby pomocy i wsparcia w organizacji nauki dla nich. Podobnie jak chcieliby mieć większą pomoc w nauce dzieci z niepełnosprawnościami. Ich zdaniem należałoby postawić w szkole na większe zatrudnienie nauczycieli wspomagających.

– Obawiam się, że będzie tak samo, jak z nauką zdalną w czasie pandemii. Jeśli sami byśmy tego nie zorganizowali, żadnej nauki zdalnej by nie było – mówi smutno jeden z nich.  

– Zostaliśmy zaproszeni na godzinę 12. To ma być spotkanie o charakterze organizacyjnym, będziemy ustalać porządek pracy zespołu. Mam nadzieję, że kolejne spotkanie, merytoryczne, odbędzie się bardzo szybko. My jesteśmy gotowi zacząć pracę już w poniedziałek – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.

W słowach szefa związkowców można zauważyć nieco złośliwości. Zespół do spraw pragmatyki zawodowej ma zająć się przyszłorocznymi podwyżkami płac, ale także m.in. zasadami awansu zawodowego, oceną pracy pedagogów, ich odpowiedzialnością dyscyplinarną czy wreszcie emeryturami – także tymi kompensacyjnymi. Liczono, że do wakacji będą już jakieś konkrety.   

Pozostało 83% artykułu
Edukacja
Sławomir Broniarz: Nauczycielom chodzi nie tylko o pieniądze
Edukacja
Iga Kazimierczyk: obecne zmiany w szkołach to tylko wierzchołek góry lodowej
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: Brak „systemowego szczucia” nie oznacza, że w szkole wszystko już gra
Edukacja
Martynowicz: chcemy poznać wizję MEN dotyczącą pracy nauczycieli
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Edukacja
Geografowie przeciwko łączeniu przedmiotów. Nie chcą, by geografię połączono z przyrodą