SN: Sąd może przymusić do potwierdzenia autorstwa pomówienia na prowadzonych przez operatora stronach

Sąd cywilny może przymusić portal internetowy do potwierdzenia autorstwa pomówienia na prowadzonych przez operatora stronach. To ruch na korzyść pomówionych.

Aktualizacja: 07.08.2020 10:03 Publikacja: 06.08.2020 17:27

SN: Sąd może przymusić do potwierdzenia autorstwa pomówienia na prowadzonych przez operatora stronach

Foto: AdobeStock

To istota czwartkowej uchwały Sądu Najwyższego, precedensowej dla spraw o ochronę dóbr osobistych w internecie.

O rozstrzygnięcie, czy w takiej sprawie sąd może przymusić portal do ujawnienia danych autora pomówienia w internecie, wystąpił gdański Sąd Apelacyjny.

Anonimowe obelgi

Kwestia ta wynikła w sprawie o pomówienia między działaczami spółdzielni i osiedlowego stowarzyszenia w Gdańsku na tle sporu o budowę dużego obiektu sportowego w okolicy. Część nieprzychylnych czy wręcz obraźliwych określeń powódki była głoszona publicznie np. na zebraniach, część na plakatach, a część pojawiała się w internecie, podpisywana różnymi nickami, z których tylko jeden miał ustalonego posiadacza (jednego z dwóch pozwanych). Powódka domagała się nakazania pozwanym zaprzestania naruszeń jej dóbr osobistych.

Czytaj także: Hejt w internecie nie wystarczy do dyscyplinarnego zwolnienia pracownika

Sąd okręgowy orzekł jednak, że jako osoba publiczna powinna liczyć się z krytyką, że forma wypowiedzi pozwanych nie naruszała akceptowanych granic publicznej krytyki „na poziomie lokalnym". Ale powódka nie dała za wygraną, zarzucając m.in., że sąd nie skorzystał z dowodu w postaci zobowiązania dostawcy internetu do ujawnienia danych abonentów podpisujących obraźliwe dla niej wpisy czterema nickami, gdyż podejrzewała, że mogą należeć do pozwanych.

Sąd apelacyjny wezwał operatora internetu do wskazania danych autorów inkryminowanych wpisów, ale spółka odmówiła, powołując się na tajemnicę telekomunikacyjną. W tej sytuacji zwrócił się do SN z pytaniem, czy sąd cywilny może żądać wydania danych autorów treści prezentowanych za pośrednictwem internetu, które mogą naruszać prawo. Na podstawie art. 159 ust. 2 pkt 4 prawa telekomunikacyjnego, który pozwala ujawnić dane objęte tajemnicą, jeśli „będzie to konieczne z powodów przewidzianych ustawą lub przepisami odrębnymi".

Nie ma wątpliwości, że taką możliwość ma sąd karny, ale większość takich spraw toczy się na drodze cywilnej.

– Rozstrzygnięcie tej kwestii może przesądzić nie tylko wynik tej sprawy, ale i podobnych, nie można zaś dopuszczać, by osoby naruszające prawo w sieci pozostawały bezkarne – to konkluzja pytania do SN autorstwa sędziów Przemysława Banasika, Eweliny Jokiel i Ewy Tomaszewskiej z Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.

W sprawie zajęła stanowisko Prokuratura Krajowa, której zdaniem właściwą drogą postępowania poszkodowanego winno być jego wystąpienie przed wytoczeniem procesu do UODO celem zniesienia tajemnicy. Z kolei rzecznik praw obywatelskich stwierdził, że prywatność jest, owszem, chroniona, ale ona i tajemnica telekomunikacyjna mogą być uchylone, gdy jest to konieczne dla zagwarantowania realnego prawa do sądu. I ku temu stanowisku przychylił się Sąd Najwyższy w uchwale.

Realna ochrona

Marta Romańska, sędzia sprawozdawca, powiedziała w uzasadnieniu uchwały, że zasadą procesu cywilnego jest to, że inicjujący go powód wskazuje pozwanego zdarzenia, za które ma odpowiadać, i na tym etapie przed wszczęciem procesu właściwą drogą byłoby wystąpienie o uchylenie tajemnicy. Ale już w procesie, kiedy wskazany jest sprawca i stawiane mu zarzuty (tu: wpisy), to sąd cywilny może wystąpić do operatora o zweryfikowanie, czy są autorstwa pozwanego. Nie chodzi tu zatem dosłownie o poszukiwanie winnego, ale o weryfikację, czy pozwany jest autorem zaskarżonego wpisu.

SN zauważył, że kodeks cywilny nie wskazuje, jak gromadzić takie dowody, a życie wymusza nowe narzędzia, np. tzw. roszczenie informacyjne w prawie autorskim (pozwalające skutecznie pozywać piratów).

To istota czwartkowej uchwały Sądu Najwyższego, precedensowej dla spraw o ochronę dóbr osobistych w internecie.

O rozstrzygnięcie, czy w takiej sprawie sąd może przymusić portal do ujawnienia danych autora pomówienia w internecie, wystąpił gdański Sąd Apelacyjny.

Pozostało 92% artykułu
Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach