Reklamowy spam w poczcie na własne życzenie - UODO radzi jak się przed nim obronić

Dziesiątki niechcianych maili z reklamą dziwnych produktów zapychają nam skrzynki. Skąd te firmy mają nasze adresy? Odpowiedź Urzędu Ochrony Danych Osobowych może zaskakiwać: od nas samych.

Aktualizacja: 06.07.2020 16:55 Publikacja: 06.07.2020 15:29

Reklamowy spam w poczcie na własne życzenie - UODO radzi jak się przed nim obronić

Foto: Adobe Stock

dgk

UODO wyjaśnia w czym rzecz. Zakładając pocztę elektroniczną, zawieramy umowę. Jedną jej stroną jesteśmy my, a drugą dostawca poczty. Za korzystanie z konta e-mail operator powinien naliczać opłatę. Często mamy jednak możliwość wybrania formy rozliczania umowy: wersja płatna albo wersja bezpłatna. Wybierając „darmowe" konto poczty elektronicznej, otrzymujemy rabat w wysokości 100 proc., a jedynie co powinniśmy zrobić, to udzielić zgody na działania marketingowe, które dokładnie są opisane w regulaminach lub politykach prywatności usługodawców.

Tak, jak w przypadku każdej innej umowy, do jej zawarcia konieczne jest podanie danych. Ujawniamy je wypełniając formularz rejestracyjny. Podajemy tam nie tylko imię, nazwisko czy miasto, w którym mieszkamy. Często musimy podać także wiek, płeć czy datę urodzenia. Potem akceptujemy regulamin zaznaczając to w tzw. checkboxach (pola wyboru np. w postaci małych kwadratów), ale najczęściej wcale go nie czytamy, bo jest długi, skomplikowany i napisany mało czytelną czcionką.

- To dopiero początek „handlu danymi", w którym uczestniczymy na własne życzenie - twierdzi UODO. - Zgody na przetwarzanie danych osobowych są powszechnie udzielane w Internecie. Niekiedy nie zwracamy uwagi na brak jakichkolwiek informacji o dostawcy usług, nie zapoznajemy się z pełną informacją na temat przetwarzania danych i bezrefleksyjnie zaznaczamy pola ze zgodami.

Zgodę można wycofać

Jak podkreśla. zgoda musi być wyrażona nie tylko dobrowolnie, ale i świadomie – powinniśmy zostać poinformowani przez administratora o konkretnym celu, w jakim dane mają być przetwarzane, czy są one przekazywane innym podmiotom i na jakiej podstawie oraz w jakim celu. Zgody muszą być wyrażone wprost.

Zawsze powinna istnieć możliwość wycofania zgody w dowolnym momencie. I musi to być równie łatwe do zrobienia, jak udzielenie zgody.

- Jeśli zaznaczyliśmy pole w tzw. checkboxie, to powinniśmy w równie łatwy sposób móc odznaczyć zgodę na przetwarzanie danych. A usługodawca nie może utrudniać nam realizacji tego uprawnienia - wyjaśnia UODO. - Trzeba jednak pamiętać, że wycofanie zgody na przetwarzanie naszych danych w celu marketingowym może wiązać się ze zmianą warunków umowy. Będziemy mogli korzystać z naszego konta poczty elektronicznej, ale już w wersji płatnej.

Po wycofaniu zgody dostawca poczty będzie nadal przetwarzał nasze dane w zakresie niezbędnym do realizacji umowy, ale nie będzie miał już prawa do przetwarzanie ich w celach marketingowych.

Czytajmy, komu i po co wiedza o nas

Regulamin usługi konta poczty elektronicznej i polityka prywatności to dokumenty,  z których powinniśmy się dowiedzieć, jakie dane są zbierane na podstawie naszej zgody, w jakim celu oraz do czego je wykorzystuje administrator. W skrócie, jakie reklamy będziemy dostawać. Dlatego te dokumenty są tak ważne, choć nadal przez nas pomijane.

- Czytając uważnie regulamin korzystania z poczty elektronicznej, okazuje się, że przetwarzane są nasze dane podane w formularzu rejestracyjnym. Ale nie tylko! Administrator przetwarza także ślady, jakie pozostawiamy po sobie w Internecie. Zaliczamy do nich ciasteczka (tzw. pliki cookies), czyli informacje o odwiedzanych stronach internetowych, aplikacjach, historii zakupów czy naszych lokalizacjach - wskazuje UODO.

Administrator może więc bardzo dokładnie poznać jak spędzamy czas, co lubimy czytać czy kupować. I wykorzystać to w celach marketingowych na podstawie naszej zgody. To oznacza udostępnianie informacji na nasz temat jego "Zaufanym Partnerom".

- Za każdym razem UODO uczula, aby zwracać uwagę nie tylko na to, w jakim celu przekazujemy dane administratorom, ale też jakim innym podmiotom trzecim administrator te dane przekazuje. Wątpliwości rozwiewa polityka prywatności lub regulamin. Odsyłając do zakładki „Zaufani Partnerzy", dowiadujemy się, że często są nimi: reklamodawcy, domy mediowe czy agencje marketingowe. Takich firm, do których powędrują nasze dane może być wiele - twierdzi UODO.

Podkreśla, że administrator może przekazywać nasze dane także podmiotom uprawnionym do ich uzyskania na podstawie obowiązującego prawa, np. organom ścigania czy firmom zajmującym się windykacją należności.

Pomoc z RODO

- Każdemu z nas przychodzi z pomocą RODO. Możemy skorzystać z wielu praw gwarantowanych przez ten akt prawny. Jednym z nich jest możliwość wniesienia w dowolnym momencie sprzeciwu wobec przetwarzania swoich danych osobowych (art. 21 RODO) - wyjaśnia UODO.

Sprzeciw przysługuje wtedy, gdy:

- przetwarzanie danych odbywa się na podstawie prawnie uzasadnionego interesu administratora danych,

- przetwarzanie jest niezbędne do wykonania zadania realizowanego w interesie publicznym lub w ramach sprawowania władzy publicznej powierzonej administratorowi,

- dane przetwarzane są do celów badań naukowych, historycznych lub statystycznych na podstawie art. 89 RODO,

- przetwarzanie danych odbywa się na potrzeby marketingu bezpośredniego administratora danych w tym związanego z nim profilowania.

Urząd Ochrony Danych Osobowych twierdzi, że często dostaje skargi na przypadki, gdy administratorzy nie chcą uwzględnić sprzeciwu wobec przetwarzania danych w celach marketingowych. Po analizie okazuje się jednak, że w bardzo wielu sytuacjach sami zgodziliśmy się nie tylko na przetwarzanie naszych danych w różnych celach, otrzymywanie reklam, ale i przekazanie danych bardzo licznej grupie zupełnie nieznanych nam firm.

- Wybierajmy więc usługi rozważnie i ostrożnie udostępniajmy nasze dane. Korzystajmy jednak z praw jakie daje nam RODO. Warto przy tym pamiętać, że prawo do sprzeciwu wobec marketingu bezpośredniego możemy wyrazić np. podczas rozmowy telefonicznej. Gdy z tego prawa skorzystamy, administrator powinien zaprzestać przetwarzania naszych danych w tym celu - radzi UODO.

UODO wyjaśnia w czym rzecz. Zakładając pocztę elektroniczną, zawieramy umowę. Jedną jej stroną jesteśmy my, a drugą dostawca poczty. Za korzystanie z konta e-mail operator powinien naliczać opłatę. Często mamy jednak możliwość wybrania formy rozliczania umowy: wersja płatna albo wersja bezpłatna. Wybierając „darmowe" konto poczty elektronicznej, otrzymujemy rabat w wysokości 100 proc., a jedynie co powinniśmy zrobić, to udzielić zgody na działania marketingowe, które dokładnie są opisane w regulaminach lub politykach prywatności usługodawców.

Pozostało 90% artykułu
Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach