Pytania o zastosowane narzędzia oraz środki prawne służące obywatelom w tej sytuacji trafiły do władz Włoch, Hiszpanii, Chorwacji, Węgier, Bułgarii, Litwy, Szwecji, Słowenii oraz Polski.
– Choć nie ulega wątpliwości, że cel ratowania życia i źródeł utrzymania jest godny pochwały, to program masowej inwigilacji jest prawdopodobnie niepotrzebny i zdecydowanie niebezpieczny. Organizacje zajmujące się prawami człowieka muszą się upewnić, że europejskie rządy poważnie podchodzą do odpowiedzialności za skutki wprowadzanych regulacji oraz że żaden rząd europejski nie wykorzystuje pandemii jako pretekstu do szerszego stosowania inwazyjnych technologii cyfrowego nadzoru – mówi Orsolya Reich z sieci Liberties, koordynująca inicjatywę. Jej wypowiedź cytuje Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która ze strony polskiej bierze udział w akcji. Polskie przepisy znacznie poszerzyły możliwości działania władz, wprowadziły też aplikację do monitorowania kwarantanny.
Czytaj też: „Wielki brat” koronawirusa. Wysyp aplikacji do śledzenia kontaktów
Pytający liczą na odpowiedź w szczególności co do stosowania przez władze krajowe przepisów RODO, które nakazuje, by dane zbierać tylko w niezbędnym zakresie czasowym i przedmiotowym. Nie kryją, że możliwe są dalsze kroki, łącznie z kierowaniem spraw na drogę sądową.