Rada Polityki Pieniężnej wznowiła walkę z inflacją

Jeszcze w październiku Rada Polityki Pieniężnej uważała, że inflacja została pokonana, a stopy procentowe mogą być obniżane. W listopadzie zmieniła zdanie i utrzymała stopy procentowe na niezmienionym poziomie.

Publikacja: 09.11.2023 03:00

Jeszcze w październiku Rada Polityki Pieniężnej uważała, że inflacja została pokonana

Jeszcze w październiku Rada Polityki Pieniężnej uważała, że inflacja została pokonana

Foto: Bloomberg

Rozpoczęty we wrześniu cykl łagodzenia polityki pieniężnej został przerwany. W listopadzie na zakończonym w środę posiedzeniu, Rada Polityki Pieniężnej postanowiła utrzymać stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Stopa referencyjna NBP będzie nadal wynosiła 5,75 proc. I tak prawdopodobnie pozostanie co najmniej do marca 2024 r. Choć decyzja ta jest niespójna z sygnałami wysyłanymi przez prezesa NBP i z uzasadnieniem obniżek stóp w poprzednich dwóch miesiącach (łącznie o 1 pkt proc.), ekonomiści w większości oceniają ją pozytywnie.

Zmiana funkcji reakcji

We wrześniu, uzasadniając zaskakującą obniżkę stóp o 0,75 pkt proc., prezes NBP Adam Glapiński tłumaczył, że „skończyliśmy z grozą inflacji”. Miesiąc później przekonywał, że RPP będzie nadal obniżała stopy stosownie do napływających danych. Podkreślał, że inflacja będzie się nadal obniżała, a w tym świetle stopy procentowe są wciąż na wysokim poziomie. W październiku, jak sugeruje wstępny szacunek GUS, inflacja zmalała nawet bardziej, niż zakładał wtedy prezes NBP: z 8,2 do do 6,5 proc., zamiast do około 7 proc.

Takie okoliczności uzasadniały dominujące wśród ekonomistów oczekiwania, że w listopadzie RPP ponownie – tak jak w październiku – obniży stopę referencyjną NBP o 0,25 pkt proc. Takiego wyniku zakończonego w środę posiedzenia spodziewało się 16 spośród 22 zespołów analitycznych i indywidualnych ekonomistów uczestniczących w comiesięcznej ankiecie „Parkietu”.

Rzeczpospolita

Mimo to decyzja RPP nie jest całkowitym zaskoczeniem. Wielu spośród ekonomistów, którzy oczekiwali obniżki stóp, podkreślało, że utrzymanie stóp bez zmian jest tylko nieco mniej prawdopodobne. Pozostałych sześcioro uczestników ankiety zakładało zaś taki właśnie wynik posiedzenia. Ekonomiści byli też dość zgodni w ocenach, że niezależnie od tego, co RPP postanowi w listopadzie, w kolejnych miesiącach należy oczekiwać stabilizacji stóp. Różnice zdań dotyczyły tylko czasu trwania tej pauzy. Jednym ze źródeł tych prognoz był wynik październikowych wyborów do parlamentu. Wielu ekonomistów uważało, że wygrana opozycji wpłynie na funkcję reakcji RPP, która – jak pisali analitycy z PKO BP – „może zmniejszyć nacisk na wzrost gospodarczy przy zwiększeniu determinacji w walce z inflacją".

Czytaj więcej

RPP podjęła decyzję w sprawie stóp procentowych. Nie tego się spodziewano

Środowa decyzja RPP zdaje się potwierdzać, że do takiej zmiany funkcji reakcji doszło już teraz. – Uważamy, że brak obniżki stóp procentowych w listopadzie pomimo kolejnego wyraźnego spadku obserwowanej stopy inflacji to pierwszy wyraźny sygnał, że funkcja reakcji banku centralnego zmienia się po wyborach. Wygląda na to, że RPP będzie teraz znacznie bardziej skupiona na stabilizowaniu inflacji niż wzrostu gospodarczego – ocenia Piotr Bielski, kierownik zespołu analiz ekonomicznych w Santander Bank Polska. – To nawet dobrze, ponieważ naszym zdaniem wcześniejsze obniżki stóp dokonane we wrześniu i październiku były przedwczesne i generowały ryzyko utrwalenia zbyt wysokiej inflacji – dodaje. W jego ocenie stopa referencyjna NBP pozostanie na obecnym poziomie przez większą część 2024 r. Taki scenariusz zaczyna dominować wśród ekonomistów.

Analitycy z mBanku, którzy jako jedni z nielicznych oceniali jeszcze niedawno, że RPP nieco głębiej obniży stopy w tym roku, ale za to w 2024 r. może być zmuszona do ich podwyżek, teraz również oceniają, że najbardziej prawdopodobne jest ich długotrwałe zamrożenie na obecnym poziomie.

Czytaj więcej

Kradzieży sklepowych jest coraz więcej. A będzie jeszcze gorzej

Z kolei Rafał Benecki, główny ekonomista z ING Banku Śląskiego, uważa, że niewykluczona jest jeszcze jedna obniżka w pierwszych miesiącach przyszłego roku, gdy RPP będzie miała większą pewność co do tego, jak na inflację wpływać będą czynniki regulacyjne oraz polityka fiskalna. – Biorąc pod uwagę niepewność związaną z cenami regulowanymi energii, skalą działań osłonowych w tym zakresie oraz przyszłością zerowej stawki na żywność, Rada będzie chciała najprawdopodobniej zapoznać z wpływem tych czynników na inflację na początku roku i jej dalszą ścieżkę – tłumaczy.

Cel się oddala

Z komunikatu RPP wynika bowiem, że głównym argumentem na rzecz wstrzymania obniżek stóp była właśnie niepewność co do ścieżki inflacji. „Biorąc pod uwagę dokonane w poprzednich miesiącach dostosowanie stóp procentowych NBP, a także niepewność co do kształtu przyszłej polityki fiskalnej i regulacyjnej oraz jej wpływu na inflację, Rada postanowiła utrzymać stopy procentowe na niezmienionym poziomie" – napisali członkowie tego gremium. Jak jednak dodali, „napływające dane wskazują na niską presję popytową i kosztową w polskiej gospodarce, która w warunkach osłabionej koniunktury i spadku presji inflacyjnej za granicą oddziaływać będzie w kierunku stopniowego spadku krajowej inflacji”.

Czytaj więcej

Rynek trzody chlewnej na huśtawce

Nowa projekcja Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP, z którą RPP zapoznała się na listopadowym posiedzeniu, potwierdza, że inflacja będzie prawdopodobnie nadal malała, ale daje nieco mniejsze szanse na jej powrót do celu banku centralnego (2,5 proc. z dopuszczalnymi odchyleniami o 1 pkt proc. w każdą stronę) niż poprzednia, z lipca.

Analitycy z NBP oceniają obecnie, że w najbardziej prawdopodobnym scenariuszu – i przy założeniu niezmienionych stóp – inflacja wyniesie w tym roku 11,4 proc., a w kolejnych latach 4,7 i 3,8 proc. (to środek przedziału, w którym inflacja znajdzie się z 50-proc. prawdopodobieństwem). Dla porównania latem ekonomiści spodziewali się nieco wyższej inflacji w tym i przyszłym roku (11,9 i 5,3 proc.), ale niższej w 2025 r. (3,6 proc.). Ta zmiana prognoz to nie tylko pokłosie dotychczasowych obniżek stóp, ale też większego optymizmu w ocenie perspektyw wzrostu gospodarczego. Analitycy NBP spodziewają się obecnie, że PKB w kolejnych dwóch latach wzrośnie o 2,9 i 3,6 proc., zamiast o 2,4 i 3,3 proc., jak sądzili w lipcu.

– Widzimy sygnały ożywienia gospodarczego, niestety z dominującym udziałem konsumpcji, a więc wraca inflacjogenna struktura wzrostu. Do tego polityka fiskalna jest i będzie ekspansywna, a Polska w 2024 r. może mieć deficyt budżetowy jeden z najwyższych w Unii Europejskiej – przyznaje Rafał Benecki z ING BSK.

Czytaj więcej

Polisy na świecie drożeją, ale wolniej

Czas oczekiwania

Dla oceny dalszych perspektyw polityki pieniężnej istotna może się okazać zaplanowana na czwartek konferencja prasowa prezesa NBP, a także piątkowa prezentacja „Raportu o inflacji”. Analitycy z NBP wyjaśnią wtedy, jakie założenia przyjęli w listopadowej projekcji. Ekonomiści zgadzają się jednak, że wszelkie prognozy formułowane przed powołaniem nowego rządu obarczone są dużą niepewnością.

– Zmiana rządu oznacza większą niepewność odnośnie do polityki gospodarczej i fiskalnej. Ewentualne przedłużenie tarcz antyinflacyjnych z jednej strony mogłoby obniżyć prognozy inflacji (przynajmniej na początku 2024 r.), ale z drugiej strony oznacza dodatkowe koszty fiskalne, których nie przewidziano w projekcie budżetu, a które powinny wspierać perspektywy konsumpcji – tłumaczy Piotr Bielski. – Gdyby nowy rząd chciał realizować swoje przedwyborcze obietnice (np. podwyżki w budżetówce, większa kwota wolna), oznaczałoby to dodatkowe ryzyka inflacyjne i fiskalne – dodaje.

Czytaj więcej

Krzysztof A. Kowalczyk: Gołębiom z NBP już rosną szpony

– Nie można wykluczyć, że polityka fiskalna realizowana przez nowo powołany rząd będzie bardziej ekspansywna niż zapisy ustawy budżetowej na 2024 r. – przyznaje Andrzej Kamiński, ekonomista z Banku Millennium.

Rozpoczęty we wrześniu cykl łagodzenia polityki pieniężnej został przerwany. W listopadzie na zakończonym w środę posiedzeniu, Rada Polityki Pieniężnej postanowiła utrzymać stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Stopa referencyjna NBP będzie nadal wynosiła 5,75 proc. I tak prawdopodobnie pozostanie co najmniej do marca 2024 r. Choć decyzja ta jest niespójna z sygnałami wysyłanymi przez prezesa NBP i z uzasadnieniem obniżek stóp w poprzednich dwóch miesiącach (łącznie o 1 pkt proc.), ekonomiści w większości oceniają ją pozytywnie.

Pozostało 94% artykułu
Dane gospodarcze
Produkcja znowu rozczarowała. „Polski przemysł tkwi w stagnacji”
Dane gospodarcze
Najnowsze dane o zarobkach. Tyle trzeba zarabiać by być powyżej średniej
Dane gospodarcze
Fed obniżył główną stopę procentową. Wielkie zaskoczenie
Dane gospodarcze
Rosną obawy przed bezrobociem. Polacy budują finansowe poduszki
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Dane gospodarcze
Eurostat: Inflacja w Polsce znów jest niemal najwyższa z całej UE