Sport to nie tylko rywalizacja, ale także pieniądze. Coraz większe i potrzebne właściwie na każdym etapie funkcjonowania klubów sportowych.
Im jest ich więcej, tym oczywiście lepiej, bo dają większy komfort działania. W Polsce o taki stan rzeczy w dużym stopniu dbają samorządy, choć w wielu przypadkach chodzi po prostu o samą możliwość funkcjonowania. Bez pomocy lokalnych władz wielu klubom nie udałoby się spiąć budżetów, a los drużyn sportowych stanąłby pod znakiem zapytania.
„Rzeczpospolita" postanowiła sprawdzić, ile samorządy wydają na finansowanie klubów sportowych w popularnych dyscyplinach. Pod lupę wzięliśmy piłkę nożną, siatkówkę, piłkę ręczną, koszykówkę, żużel oraz hokej (w przypadku futbolu kluby z Ekstraklasy, I i II ligi, w pozostałych dyscyplinach zespoły z najwyższych klas rozgrywkowych).
Czytaj więcej
Bez hojnej pomocy biznesu nie byłoby sukcesów polskich zawodników i zespołów. W tym roku może być ona najwyższa w historii.
Kroplówka z pieniędzmi
Z zebranych przez nas danych wynika, że w 2020 r. samorządy na wsparcie klubów sportowych wydały 271 mln zł. Rok wcześniej było to niemal 283 mln zł. Spadek finansowania należy łączyć przede wszystkim z wpływem pandemii koronawirusa na lokalne budżety. Samo wsparcie przyjmuje zaś różną postać: od objęcia udziałów w klubach, poprzez pożyczki, wydatki na promocję i marketing, dotacje i zapomogi, stypendia, nagrody, po udostępnianie obiektów sportowych. Łączne kwoty obejmują wszystkie te formy.