Zmiany w kaucjach pod dyktando odpadów. Posłanka PO forsuje zmiany

Tuż przed uchwaleniem nowelizacji systemu kaucyjnego posłanka PO forsuje zmiany, które mogą go rozsadzić, a za pytania o konflikt interesów w zawoalowany sposób grozi „Rzeczpospolitej” pozwem.

Aktualizacja: 24.06.2024 15:30 Publikacja: 24.06.2024 04:30

Opakowania zebrane w systemie mają być źródłem recyklatu dla nowych opakowań

Opakowania zebrane w systemie mają być źródłem recyklatu dla nowych opakowań

Foto: AdobeStock

Anna Sobolak z PO życie zawodowe spędziła doradzając branży odpadowej, dziś firmę, gdzie była prezesem, prowadzi jej mąż. W ostatnich wyborach dostała się do Sejmu i tam przeniosła troskę o kondycję branży. W lutym weszła nawet do Ministerstwa Klimatu i Środowiska z… kontrolą poselską, by sprawdzić, jaki wpływ na ustawę mieli jej potencjalni beneficjenci oraz lobbyści.

Już po zakończonych w maju konsultacjach publicznych, w których nie była specjalnie widoczna, 11 czerwca zorganizowała w Sejmie tajne spotkanie parlamentarnego zespołu samorządowego, gdzie naciskała na nowelizację ustawy kaucyjnej. Transmisji ani transkrypcji nie zapewniono, mimo to „Rz” dotarła do prezentacji pani poseł.

Sobolak zaprosiła na spotkanie zespołu jedynie związki samorządów oraz założyciela stowarzyszenia kaucji digitalnej DDRS, czyli strony, którym system kaucyjny na rękę nie jest. Kilku gości z zewnątrz nie dostało się mimo poparcia senatora Waldemara Pawlaka. Samorządy przekonywała pomysłem, że szacowana na ok. 2 mld zł suma niezwróconej kaucji powinna być podarowana samorządom jako rekompensata za utracone dochody, a nie trafiać na finansowanie systemu kaucyjnego. Te utracone dochody to butelki PET i puszki z aluminium, które system „wyjmie” ze zbiórek gmin, więc nie da się ich sprzedać… przetwórcom odpadów. Czyli branży bliskiej posłance.

Anna Sobolak żąda nowelizacji ustawy kaucyjnej. Tajne spotkanie jawnego zespołu

Prezentacji, do której dotarła „Rz”, ton nadawał cytat Stanisława Lema na jednym z pierwszych slajdów: „Tego, co jeden idiota nabredzi, nawet czterdziestu mędrców nie naprawi”. Posłanka domaga się, by wprowadzić system kaucyjny dopiero w 2029 r., a najpierw przyjąć rozszerzoną odpowiedzialność producenta. Eksperci związani z GOZ, od których redakcja uzyskała prezentację, zarzucają jej używanie nieprawdziwych danych i rażący konflikt interesów. Zgodnie z założeniami UE nieoddana kaucja, w Polsce szacowana nawet na 2 mld zł, ma trafiać z powrotem do operatorów, by obniżać koszt działania systemu kaucyjnego. Posłanka jednak grzmi, że „resort klimatu nie widzi problemu w rozdawaniu pieniędzy Polaków prywatnym firmom”.

Czytaj więcej

UOKiK dał zgodę browarom i producentom napojów na tworzenie operatora kaucyjnego

Według Andrzeja Gantnera z Polskiej Federacji Producentów Żywności zebrane w systemie opakowania mają być źródłem recyklatu dla nowych opakowań napojów, a nie być sprzedawane na rynku i trafiać do producentów polarów czy innych opakowań. – Podnoszone przez przedstawicieli samorządów i firm z branży odpadowej postulaty odebrania operatorom nieodebranej kaucji i przekazania jej gminom są niezgodne z przepisami UE i wprost naruszają zapisy dyrektywy odpadowej (art. 8a – red.), co grozi procedurą naruszeniową i karami dla Polski. Źródłem finansowania systemu są opłaty producentów, nieodebrana kaucja i przychody ze sprzedaży surowców do recyklingu przy zapewnieniu recyklatu dla firm napojowych – pisze Andrzej Gantner w mailu do redakcji. Ostrzega też, że postulat wycofania się z systemu kaucyjnego grozi karami finansowymi dla producentów napojów oraz Polski w postaci podatku od plastiku. System kaucyjny nie obniży dochodów samorządów, bo te nie mogą wpływów ze sprzedaży PET traktować jako dochodu.

Błędne były z kolei podstawowe dane o rynku prezentowane w Sejmie: napoje są sprzedawane nie w 250 tys. sklepów, jak napisano w prezentacji, a w ok. 120 tys. sklepów. Według Sobolak będzie to „system dla 90 tys. ton odpadów za 3 mld zł rocznie”. W rzeczywistości samych butelek PET trafia na rynek około 220 tys. ton rocznie, to dane choćby z raportów Interzero. Do tego dochodzi jeszcze ok 70 tys. ton puszek aluminiowych i butelki szklane. Jeszcze dwa lata temu jedynie 41 proc. PET trafiało do zbiórek i finalnie do recyklingu (reszta do spalenia lub na wysypisko) – wynika z raportu Plastics Recyclers Europe. Sobolak twierdzi, że system będzie kosztował około 3 mld złotych. Tu twardych wyliczeń faktycznie nie ma, jednak szacunki branży GOZ wskazują na 1,5 mld zł i będzie to koszt dla biznesu – producentów napojów, nie dla budżetu państwa.

Zastrzeżenia samorządów wobec ustawy kaucyjnej

Samorządy mają do ustawy sporo zastrzeżeń. – Wprowadzanie systemu kaucyjnego jest potrzebne i trzeba to zrobić szybko, natomiast projekt naszych poprzedników jest trudny dla samorządów, bo wyjmuje im najbardziej dochodową część odpadów. Postulujemy, żeby szybko wyjaśnić niejasności związane z rozliczeniem odpadów, zaliczaniem poziomu obowiązkowych zbiórek. Chcemy też rozpatrzyć, do kogo ma trafiać nieoddana kaucja – mówi Jacek Karnowski, poseł PO i b. prezydent Sopotu, obecny na tym spotkaniu.

Spotkanie w Sejmie i prezentacja tak dalece zbulwersowały branżę, że redakcja dostała sygnały z kilku różnych źródeł: od producentów napojów z różnych półek i ekspertów GOZ. Wszyscy wskazują na możliwy konflikt interesów – posłanka sama przez lata była prezesem spółki Kancelaria Doradztwa i Zarządzania Odpadami, zaś od lutego 2024 r. prezesem kancelarii jest jej mąż Andrzej Sobolak. Jest też współzałożycielką Stowarzyszenia „Biorecykling”, a dziś forsuje zmiany korzystne dla branży odpadów.

Czytaj więcej

System kaucyjny u bram, lobbing odpocznie. Jest trzeci wniosek operatora

Poproszona o komentarz odpisała, że na prośbę klubu PO powstrzyma się z komentarzami na temat ustawy kaucyjnej, a różnice zdań będą wyjaśniane na wewnętrznych spotkaniach koalicjantów. W kwestii konfliktu interesów odpowiedziała natomiast: „Podkreślam, że moja aktywność wynika wyłącznie z troski o samorządy i mieszkańców, bo firmy komunalne zrekompensują sobie straty, podnosząc ceny za swoje usługi. Takie prowokacyjne stwierdzenia padają ze strony osób usiłujących dyskredytować mój profesjonalizm i znajomość tematyki, która jest, niestety, zbyt słabo znana innym posłom”.

„Takie stwierdzenia zamierzam na przyszłość traktować jako naruszanie mojego dobrego imienia i zastrzegam sobie prawo do podjęcia adekwatnych kroków prawnych” – ostrzega posłanka.

Jednak sytuacja ta nie jest europejskim standardem. – W europarlamencie pani Sobolak byłaby wyłączona z całego szeregu środowiskowych komisji, jako nowy poseł musiałaby zadeklarować, gdzie pracowała, i nastąpiłoby automatyczne wyłączenie – mówi „Rz” ekspert z międzynarodowej organizacji, zastrzegając anonimowość. – U nas takiej praktyki nie ma, można zapytać o standardy tworzenia prawa w kontekście tego zespołu, który został utajniony, a goście zostali zaproszeni pod tezę – zauważa ekspert.

Redakcja przesłała do klubu poselskiego KO pytania, czy dostrzega tu ryzyko konfliktu interesów i czy jego zdaniem przebieg spotkania zespołu był akceptowalny. Mimo monitów nie dostaliśmy odpowiedzi.

Anna Sobolak z PO życie zawodowe spędziła doradzając branży odpadowej, dziś firmę, gdzie była prezesem, prowadzi jej mąż. W ostatnich wyborach dostała się do Sejmu i tam przeniosła troskę o kondycję branży. W lutym weszła nawet do Ministerstwa Klimatu i Środowiska z… kontrolą poselską, by sprawdzić, jaki wpływ na ustawę mieli jej potencjalni beneficjenci oraz lobbyści.

Już po zakończonych w maju konsultacjach publicznych, w których nie była specjalnie widoczna, 11 czerwca zorganizowała w Sejmie tajne spotkanie parlamentarnego zespołu samorządowego, gdzie naciskała na nowelizację ustawy kaucyjnej. Transmisji ani transkrypcji nie zapewniono, mimo to „Rz” dotarła do prezentacji pani poseł.

Pozostało 90% artykułu
Biznes
Zyski z nielegalnego hazardu w Polsce zasilają francuski budżet? Branża alarmuje
Materiał Promocyjny
Kongres Polska Moc Biznesu 2024: kreowanie przyszłości społeczno-gospodarczej
Biznes
Domy po 1 euro na Sardynii. Wioska celuje w zawiedzionych wynikami wyborów w USA
Biznes
Litwa inwestuje w zbrojeniówkę. Będzie więcej pocisków dla artylerii
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes
Strategiczne Spotkania w Świecie Biznesu