W zeszłym roku eksport polskich mebli sięgnął 12,6 mld dol. i mimo uderzenia covidowego kryzysu spowodowanego wiosennym lock downem w kolejnych miesiącach 2020 r. w imponującym stylu odbudował swoją pozycję.
Dziś meblowa branża sytuowana na drugim miejscu po Chinach wśród największych globalnych eksporterów domowych sprzętów utrzymuje tempo wzrostu, ale coraz wyraźniej widać bariery na drodze stabilnego rozwoju, które mogą wyhamować narodową , eksportową lokomotywę – ostrzegają analitycy Banku Pekao S.A . Autorzy najnowszego raportu „Polskie meblarstwo 4.0” chwalą branżę która dzięki "naturalnym przewagom konkurencyjnym, elastyczności i determinacji" dobrze poradziła sobie ze skutkami pandemii i na międzynarodowym tle w krytycznym okresie wypada nawet lepiej od konkurencji. - Jednak istotnych zagrożeń, które ujawniły się w trudnych nie można już bagatelizować – zauważają.
Czytaj więcej
Kiedy po pierwszym lockdownie błyskawicznie odrabialiśmy straty, myśleliśmy, że polskiej eksportowej branży już nic nie zatrzyma. Myliliśmy się. Prześladują nas podwyżki i coraz częściej braki podstawowych materiałów do produkcji – mówi Piotr Wójcik, szef spółki Meble Wójcik, jednej z największych firm meblowych w kraju.
Pierwsze wyzwanie – niskie ceny
Coraz większym problemem staje się niska jednostkowa wartość polskiego eksportu mebli, pozostająca na jednym z ostatnich miejsc w Europie. Co gorsza wartość ta od kilku lat nie rośnie w relacji do średniej UE. Według raportu Pekao rodzimi producenci starają się utrzymać jak najniższe, atrakcyjne cen dla zagranicznych odbiorców ale przy szybko rosnących choćby w tym roku, kosztach pracy i materiałów – staje się to coraz trudniejsze. Już zresztą widać w biznesowych raportach firm iż wyraźnie spada rentowność i konkurencyjność polskich mebli. W ocenie analityków banku dzieje się tak ze względu na wciąż dominujący w kraju podwykonawczy model biznesowy, który zmusza producentów do rywalizowania ceną.
Eksportowa ekspansja utknęła
Kolejną rozwojową barierą jest coraz większy kłopot rodzimych meblarzy z rozszerzeniem ekspansji na nowe rynki eksportowe. Próby zawojowania rynku w USA, wsparte starannie zaplanowaną kampania marketingową, nie spełniły oczekiwań, bo zderzyły się z ograniczeniami spowodowanymi skutkami obecnej pandemii. Tradycyjne kierunki eksportu od lat zatem pozostają niezmienne - łącznie z dominującą rolą Niemiec które odbierają niemal 40 proc gotowych mebli i komponentów. W opinii bankowych analityków na dłuższą metę nie da się pozostać przy tym utrwalanym przez lata modelu sprzedaży, a dywersyfikacja rynków powinna być priorytetem. Eksperci widzą możliwości eksportowej ekspansji m. in. w Ameryce Północnej, na Bliskim Wschodzie, w naszym regionie Europy a także na Bałkanach.