Skumulowana w języku wygrana
Mój stosunek do poezji Jacka Podsiadły jest już na wstępie podejrzany, z tego względu, że pochodzimy z tego samego miasta. Ostrowiec Świętokrzyski w jego wierszach to dość markotne miejsce, które świeci raczej tym negatywnym światłem, w szczególności tragicznych historii jego żydowskich mieszkańców. Natomiast w wersji mniej ponurej pojawia się ten nasz Ostrowiec o tyle, o ile jest tłem dla wspomnień autora z dzieciństwa, choć też nie brakuje w nich dojmującego poczucia obcości i wyizolowania.
Pisarstwo silnej wiary
O Flannery O'Connor usłyszałem pierwszy raz od prof. Józefa Japoli na wykładach z literatury amerykańskiej lata temu na KUL. Jako nieopierzony student byłem zachwycony wtajemniczeniem w elitarny krąg wielbicieli pisarki, w której opowiadaniach – jak mówił prof. Japola, nawiązując do dogmatów katolickich – „pracowała łaska". Wówczas jej książki były trudne do zdobycia, brakowało przekładów, a jeśli były, to rozrzucone po antologiach i czasopismach. Wspaniale, że dzisiaj obserwujemy odkrywanie tej pisarki w najlepsze. Nie tak dawno ukazał się zbiór opowiadań „Ocalisz życie, może swoje własne" w przekładach Marii Skibniewskiej i Michała Kłobukowskiego (wydawnictwo W.A.B.), teraz do rąk dostajemy eseje Amerykanki, które stanowią coś w rodzaju jej oficjalnej pisarskiej wykładni.
Muzyka dziwnej epoki
Monografia Claudio Monteverdiego pióra Ewy Obniskiej to książka równie elegancka jak audycje radiowe z udziałem znakomitej muzykolog, od lat związanej z radiową Dwójką, gdzie snuje wciągające opowieści o muzyce dawnej. Wiedza akademicka podbita jest w nich pasją oraz darem opowiadania.
Proszę państwa do bólu
Chciałoby się powiedzieć, że to książka, która boli. Nawet bardzo. Ale powiedzieć tak nie można, bo zaraz się robi naiwnie i niewygodnie, a może nawet ckliwie. Rozumie to też Mira Marcinów, dlatego swoją arcyprzejmującą historię podaje nam fragmentami, tak jakby nie wierzyła, że jakakolwiek spójniejsza opowieść jest w stanie dotknąć jakiejkolwiek prawdy.