W poniedziałek w radiowej Trójce Piotr Gliński był pytany, czy spodziewał się takiej burzy wokół programu Funduszu Wsparcia Kultury. Odparł, że pewnie nie.
- To był program, który od dawna był postulowany i był w jakimś sensie autorskim programem środowiska ludzi kultury i instytucji związanych z Ministerstwem Kultury, które się zajmują muzyką, tańcem, teatrem - dodał.
Pytany o sposób ustalania zasad przyznawania środków finansowych wicepremier powiedział, że "te pomysły rodziły się w dialogu z sektorem kultury". Dodał, że sektor kultury trzeba było wesprzeć. - To był sektor, który w sposób specyficzny nie był wspierany od marca, a był pierwszym zamkniętym i najprawdopodobniej będzie ostatnim otwartym - podkreślił.
Co z zasadami, na jakich ma być udzielana pomoc w ramach Funduszu Wsparcia Kultury? - Powstały wątpliwości - co do zasad może mniej, raczej wykonania w pewnym obszarze tych zasad - przyznał wicepremier. Dodał, że fundusz dotyczy 2 064 podmiotów z czterech kategorii: instytucji samorządowych kultury (np. teatrów), organizacji pozarządowych, firm działających w obszarze kultury i firm scenotechnicznych.
"Nie jesteśmy w stanie przeprowadzać śledztw"
Na uwagę, że na liście beneficjentów znalazły się takie podmioty jak biuro rachunkowe, Piotr Gliński odparł: - No pewnie biuro rachunkowe związane z działalnością kultury. Zobaczymy. Właśnie dlatego wstrzymaliśmy ten fundusz, żeby przyjrzeć się ewentualnie takim sytuacjom.
Minister kultury powiedział w Programie Trzecim Polskiego Radia, że w przypadku FWK, "podobnie jak przy innych działaniach pomocowych dla polskiej gospodarki, to są działania, które idą często z algorytmu, z automatu, na zasadzie zaufania do tych, którzy podają dane o swojej działalności". - Inaczej tego wielkiego mechanizmu gospodarczego obsłużyć wsparciem nie jesteśmy w stanie, nikt nie jest w stanie - ocenił.