- Razem z wami, mimo wszystkich trudności i kłopotów, zbudowaliśmy piękny kraj. Komu postanowiliście go oddać? Jeśli ktoś chce oddać kraj, to nie pozwolę na to, nawet jeśli będę martwy - mówił w Mińsku Łukaszenko.
Jego zdaniem Białoruś umarłaby jako państwo, gdyby zgodziła się na ponowne przeprowadzenie wyborów prezydenckich.
- Przywódcy NATO wzywają nas do przeprowadzenia nowych wyborów. Jeśli ulegniemy ich życzeniom, zginiemy jako państwo - mówił.
Łukaszenko podkreślił, że zagranica ponownie chce przesunąć granicę Białorusi w stronę wschodu. - Nie pozwolą nam żyć spokojnie. Nawet jeśli teraz się uspokoją, za jakiś czas wyjdą ze swoich dziur jak szczury - kontynuował.
- Oni (opozycja - red.) są kontrolowani przez ludzi z zewnątrz. Widzą zachodnie granice naszej Białorusi tu, pod Mińskiem, jak w 1939 roku, a nie w pobliżu Brześcia - powiedział.