W debacie brali udział wszyscy zarekestrowani kandydaci: Andrzej Duda (p[opierany PiS), Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL), Małgorzata Kidawa-Błońska (Koalicja Obywatelska), Robert Biedroń (Lewica), Szymon Hołownia (kandydat niezależny), Krzysztof Bosak (Konfederacja), Stanisław Żółtek (Kongres Nowej Prawicy), Marek Jakubiak (Federacja dla Rzeczypospolitej), Paweł Tanajno (bezpartyjny), Mirosław Piotrowski (Ruch Prawdziwa Europa).
Miejsca zajmowane w studiu przez kandydatów, jak i kolejność głosowania, były wcześniej losowane.
Z powodu pandemii zachowano środki ostrożności - kandydatom zmierzono temperaturę przed wejściem do studia, stanowiska były oddalone od siebie o bezpieczną odległość.
Każdy z kandydatów miał minutę na odpowiedź, a po zakończeniu tury pytań - minutę na własną wypowiedź.
Debatę prowadził Michał Adamczyk, dziennikarz TVP Info.
Runda pierwsza: Polityka zagraniczna: w której zagranicznej stolicy kandydat złoży wizytę i dlaczego
Wypowiadający sie jako pierwszy Robert Biedroń podkreślił, że w polityce zagranicznej trzeba budować mosty, a nie mury, również ze Wschodem, z którym stosunki zostały popsute przez rządzących. Niemcy i Francuzi - to podstawowi sojusznicy i te stolice chciałby odwiedzić jako pierwsze.
Dla Szymona Hołowni najważniejszy kierunek to Kijów, bo niepodległa Ukraina to polska racja stanu. Kandydat jest zdania, że polityka zagraniczna powinna odzyskać dla Polski zdolność nawiązywania sojuszy. Hołownia chciałby odbudować relacje w ramach Trójkąta Weimarskiego, bo POlska jest częścią wielkiej europejskiej rodziny. - Polska powinna byc nie głośnym, ale skutecznym partnerem - mówił Hołownia.
Według Krzysztofa Bosaka Polska potrzebuje polityki propolskiej. Jest jeden kraj w Europie, który prowadzi politykę, którą kandydat postuluje - to Węgry. - Trzeba dumnie bronić swoich interesów - uważa kandydat Konfederacji i w pierwszą podróż uda się do Budapesztu.
Andrzej Duda, kandydat PiS, przypomniał, że pięć lat temu rozpoczął swoją prezydenturę od wizyty w Tallinie i była to wizyta symboliczna. Drugą kadencję kandydat PiS chciałby rozpocząć od wizyty w Rzymie, bo to by oznaczało, że pandemia mija, a współpraca państw pomaga ją zwalczać.
Bezpartyjny Paweł Tanajno nie odwiedziłby żadnej stolicy, zanim nie pojechałby do polskich przedsiębiorców, których, jak ocenił, "polski rząd poddaje eksterminacji" podczas pandemii koronawirusa.
Mirosław Piotrowski z Ruchu Prawdziwej Europy ma zamiar doprowadzić do złagodzenia stosunków z krajami UE, poza tym uważa, że to, co robi w polityce zagranicznej obecny prezydent Andrzej Duda to "dyletanctwo i amatorszczyzna". Najpierw poleciałby do Waszyngtonu i zapytał prezydenta Trumpa o to, o co Andrzej Duda nie ma odwagi zapytać: o ustawę 447.
Władysław Kosiniak-Kamysz, zanim odpowie na pytanie o swoją pierwsza podróż, pyta, kiedy będą wybory prezydenckie. I zapewnia, że jako prezydent nie pozwoli sobie na "kucanie przy czyimkolwiek biurku".
Marek Jakubiak, kierując się zasadą "Polak-Węgier dwa bratanki" również skierowałby swoje kroki do Budapesztu. Ale pojechałby także do Brukseli porozmawiać z europosłami, bo "często się za nich wstydzi".
Stanisław Żółtek uważa, że obecne elity w Polsce już za komuny nauczyły się, że Polska musi mieć pana, więc służą. On uważa, że polityka powinna być wielowektorowa i pojedzie najpierw "do tego, kto się zgodzi".
Małgorzata Kidawa-Błońska zauważyła, że Polska ze wszystkimi krajami nie jest obecnie w najlepszych stosunkach, ale z pierwszą swoją wizyta wybrałaby się do stolic państw Trójkąta Weimarskiego.
Runda druga: Gospodarka: Jak wrócić do szybkiego tempa rozwoju
Według Andrzeja Dudy ostatnie lata to okres dynamicznego rozwoju Polski, a sukces tkwi we współpracy prezydenta z rządem, a dowodzą tego kolejne opracowywane tarcze antykryzysowe.
Marek Jakubiak jest zdania, że przedsiębiorca w Polsce jest traktowany jak wróg. Obecnie natychmiast potrzebna jest reforma, a państwo wobec przedsiębiorców zachowuje się "śpiąco".
Stanisław Żółtek uważa, że lekarstwem na sprawną gospodarkę jest likwidacja biurokracji i zmniejszenie podatków.
Biedroń obiecuje, że jeśli zostanie prezydentem, w ciągu pierwszych 100 dni zlikwiduje umowy śmieciowe.
Małgorzata Kidawa-Błońska uważa, że rząd nie był przygotowany do kryzysu, w jakim znalazła się Polska, a ten pomocy przedsiębiorców jeszcze się zwiększy. Zamiast tarczy antykryzysowych potrzebne są ulgi i kredyty.
Mirosław Piotrowski także zapowiada, że jako prezydent obniży podatki, bo kolejne tarcze antykryzysowe obecnego rządu wspomagają jedynie banki.
Paweł Tanajno zarzeka się, że w przeciwieństwie do obecnych w studiu polityków jest przedsiębiorcą i oskarżył Dudą i Morawieckiego o zagładę polskiej gospodarki, która niszczy nie wirus, ale złe przepisy.
Hołownia zapowiedział, że złoży pięć projektów ustaw antykryzysowych, których podstawy ma przygotowane od pół roku, a prezesa NBP Adama Glapińskiego oskarżył o "opowiadanie dyrdymałów o wielkich pieniądzach".
Wypowiadający się jako ostatni Krzysztof Bosak także zapewnia, że ma gotowe projekty ustaw o kwocie wolnej od podatku i pomocy dla frankowiczów.