„Jest w naszej kieszeni, zrobi dla nas wszystko" – mówił o Wołodymyrze Zełenskim ambasador USA przy Unii Gordon Sondland w rozmowie z Trumpem. John Dean, prawnik Richarda Nixona, twierdzi, że już na tym etapie procedury impeachmentu jest więcej materiałów na niekorzyść Trumpa niż w przypadku Nixona po aferze Watergate. O ustąpieniu prezydenta w 1974 r. przesądziło jednak dopiero wyjście na jaw nagrania, na którym nakazuje on zablokowanie przez FBI śledztwa w sprawie włamania do siedziby demokratów. Republikanie w Kongresie przestali go wówczas bronić.
Trump nie jest na tym etapie. Wciąż najbardziej prawdopodobny pozostaje scenariusz, w którym, choć zdominowana przez demokratów Izba Reprezentantów zaleca odsunięcie prezydenta od władzy, Senat, w którym większość mają republikanie, nie zgodzi się na to.
Jednak ukraińska afera może pogrążyć szanse Trumpa na reelekcję, nawet jeśli tylko niewielka część wyborców w wahających się stanach uzna jego zachowanie za niegodne zajmowanego przez niego stanowiska. Sondaże pokazują, że tak jak w 2016 r. o wyniku kolejnych wyborów zdecydować może niewielka różnica głosów.
Z tego przesłuchania wnioski powinna wyciągnąć także Polska. Nasz kraj nigdy nie posunął się do tego, aby „zrobić wszystko" dla Trumpa. Mimo nacisków Ameryki podobnie jak inne unijne kraje nie chcemy zerwania umowy atomowej z Iranem, pozostajemy też lojalni wobec Brukseli w sporach handlowych między UE i USA. Jak mówił w niedawnym wywiadzie dla „Rz" były szef CIA David Petraeus, niezależnie od takich czy innych tweetów prezydenta amerykańska obecność wojskowa w Polsce jest realnie wzmacniana.