Tuż po śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza na zlecenie „Rz" IBRiS przeprowadził sondaż dotyczący mowy nienawiści. Ponad 80 proc. respondentów spotkało się z przejawami takiej mowy osobiście, najczęściej w internecie oraz w telewizji.
Czytaj także: Co może premier w sprawie TVP
Tej diagnozy nie sposób ignorować. Wiedzą o tym politycy, którzy jednak przeważnie starają się wykorzystać to pojęcie, by odsunąć od siebie podejrzenia lub przerzucić je na przeciwnika.
O potrzebie walki z nienawiścią mówił podczas pogrzebu o. Ludwik Wiśniewski. Wywołało to mnóstwo komentarzy, ale także nienawistnych wpisów, nawet ze strony innych duchownych. Oskarżono go o to, że jest „kapłanem LGBT", zwolennikiem aborcji i kapelanem „Gazety Wyborczej".
Wypieranie tematu
Zaatakowany poczuł się przede wszystkim obóz władzy i jego zwolennicy. Charakterystyczny jest tu wpis Beaty Mazurek, rzeczniczki PiS. Po pogrzebie napisała na Twitterze: „W obliczu ludzkiej tragedii, PiS zachował się jak trzeba. Niestety totalna opozycja i część mediów wykorzystała to nieszczęście jako kampanię wyborczą do polit. ataków na Zjednoczoną Prawicę. Nie będziemy bierni na supozycje, kłamstwa i insynuacje".