Czym Zachód ma zjednywać partnerów

Po raz kolejny biznes pada ofiarą polityki. Obiegowe opinie, że na międzynarodowym szczeblu nic nie wydarzy się bez zgody niemieckich i francuskich koncernów, okazały się nieprawdziwe.

Publikacja: 23.05.2018 21:00

Czym Zachód ma zjednywać partnerów

Foto: Adobe Stock

Nie chodzi tylko o umowę z Iranem, ale coraz bardziej chwiejne podstawy wolnego handlu na świecie. Bo to nie pierwsza decyzja prezydenta USA, która idzie w poprzek trendowi znoszenia barier handlowych i sankcji gospodarczych.

Jeszcze trzy lata temu z polskiej perspektywy wydawało się, że dzięki porozumieniu wielkich graczy pojawia się szansa dla naszego biznesu. We wrześniu 2015 r. wicepremier Piechociński udał się z misją firm polskich do Teheranu, zainaugurowano program „Go Iran", kontynuowany przez obecny rząd. Dziś stawiamy sobie pytanie, co Unia Europejską i jej przedsiębiorcy mają zrobić wobec wyjścia USA z umowy i zapowiedzi Iranu, że to koniec porozumienia.

Konfederacja Lewiatan i duża część polskiego biznesu podziela stanowisko organizacji BusinessEurope, która w komunikacie nazywa wielce ryzykowną gospodarczo sytuację, w której znaleźliśmy się po zapowiedzi Donalda Trumpa o wycofaniu się USA z tzw. porozumienia nuklearnego. Stronami umowy, poza Iranem, USA i UE oraz jej członkami (Francją, Wielką Brytanią i Niemcami), były także Chiny i Rosja. Czy to ma oznaczać, że to teraz z Moskwą i Pekinem mamy kształtować nowy ład międzynarodowy w imię wolnego handlu, stabilności politycznej i – to nadal myślenie życzeniowe – promowania zachodnich standardów ochrony praw człowieka?

Dwie drogi

Wśród polityków, decydentów, analityków gospodarki i stosunków międzynarodowych od lat ścierają się dwie koncepcje dotyczące relacji wspólnoty euroatlantyckiej z innymi państwami. Pierwsza z nich mówi, że „wolny świat" lub „Zachód" powinny prowadzić z partnerami dialog w dziedzinie praw człowieka i demokracji, a jako swego rodzaju nagrodę za wdrożenie zaleceń zliberalizować przepływ towarów, usług, osób i kapitału. W opozycji są ci, którzy dowodzą, że demokracja i prawa człowieka mają szansę ziścić się dopiero wtedy, kiedy nasi partnerzy z innych regionów skorzystają na współpracy z nami w dziedzinie handlu, inwestycji, infrastruktury czy energetyki. Powstrzymanie badań nuklearnych przez Iran moglibyśmy podstawić do tego równania zamiast demokracji i praw człowieka z nadzieją, że ich elementy ujawnią się w jego ostatecznym wyniku.

Nie musimy jednak szukać tak odległych przykładów na to, że politykę zjednywania partnerów należy prowadzić mądrze. Partnerstwo Wschodnie okazało się atrakcyjne tylko dla niektórych państw, z myślą o których zostało stworzone. Poza tym agresja rosyjska w Gruzji w 2008 r. i zaangażowanie Kremla w destabilizację wschodu Ukrainy zrobiły swoje i dały do myślenia decydentom z byłych republik radzieckich.

Zacząć od gospodarki

Najpilniejszym uczniem w szkółce Partnerstwa Wschodniego możemy nazwać Ukrainę, jednak i wobec naszych sąsiadów Unia popełniła pewne błędy. Promowanie praw człowieka i demokratyzacja życia publicznego dobrze wyglądały w deklaracjach, ale dopiero kiedy Kijów otrzymał twarde argumenty od Brukseli i Warszawy (w tym rozszerzenie sieci transportowych i energetycznych), zapalił się do współpracy.

Wydaje się, że rację mają dziś ci, którzy są realistami i mówią, że implementacja choćby elementów zachodnich wartości będzie dopiero rezultatem współpracy handlowej i inwestycyjnej. Znów chciałoby się powtórzyć zużyty slogan: „gospodarka, głupcze!".

Autorka jest prezydentem Konfederacji Lewiatan

Nie chodzi tylko o umowę z Iranem, ale coraz bardziej chwiejne podstawy wolnego handlu na świecie. Bo to nie pierwsza decyzja prezydenta USA, która idzie w poprzek trendowi znoszenia barier handlowych i sankcji gospodarczych.

Jeszcze trzy lata temu z polskiej perspektywy wydawało się, że dzięki porozumieniu wielkich graczy pojawia się szansa dla naszego biznesu. We wrześniu 2015 r. wicepremier Piechociński udał się z misją firm polskich do Teheranu, zainaugurowano program „Go Iran", kontynuowany przez obecny rząd. Dziś stawiamy sobie pytanie, co Unia Europejską i jej przedsiębiorcy mają zrobić wobec wyjścia USA z umowy i zapowiedzi Iranu, że to koniec porozumienia.

Pozostało 80% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację