Amerykanie nie powinni korzystać z produktów i usług chińskich spółek telekomunikacyjnych Huawei i ZTE, gdyż narażają się w ten sposób na inwigilację ze strony tajnych służb Chińskiej Republiki Ludowej – takie ostrzeżenie wygłosili dyrektorzy amerykańskich agencji wywiadowczych i kontrwywiadowczych (m.in. CIA, FBI i NSA) podczas niedawnego wystąpienia przed senacką komisją ds. wywiadu.
– Jesteśmy głęboko zaniepokojeni ryzykiem związanym z tym, że jakakolwiek spółka czy instytucja podporządkowana obcemu rządowi niepodzielającemu naszych wartości może zdobyć taką pozycję w naszych sieciach telekomunikacyjnych, która zapewniłaby jej możliwość wywierania presji lub kontrolowania naszej infrastruktury. A także możliwość złośliwego modyfikowania lub kradzenia informacji. I możliwość niewykrywalnego szpiegowania – stwierdził dyrektor FBI Christopher Wray.
Huawei i ZTE bronią się, że nikt im jak dotąd nie udowodnił, że stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa, choć działają w 170 krajach świata. Zachodnie agencje wywiadowcze już od dawna krzywo patrzą na ich działalność. Np. w 2012 r. tajne służby USA, Kanady i Australii uznały współpracę krajowych firm z Huawei za zagrożenie dla bezpieczeństwa. Naciski polityczne doprowadziły już m.in. do storpedowania umowy Huawei z amerykańskim koncernem telekomunikacyjnym AT&T. Trzeci pod względem wielkości globalny producent smartfonów ma zatem ograniczony dostęp do amerykańskiego rynku, a wszystko przez obawy dotyczące powiązań tej spółki z wojskowymi tajnymi służbami ChRL i Komunistyczną Partią Chin.
– Amerykanie nie ufają firmie Huawei. Zarzuca się jej bliskie powiązania z Chińską Armią Ludowo-Wyzwoleńczą. Biorąc pod uwagę, że Ren Zhengfei, założyciel tego przedsiębiorstwa, przez wiele lat pracował dla wojska, te zarzuty mogą nie być bezpodstawne. Co do szczegółów tej współpracy, to zdania są jednak podzielone. Wiele źródeł twierdzi, że był cywilnym pracownikiem chińskiej armii pracującym w jednym z wojskowych instytutów badawczych. Natomiast Richard McGregor, ekspert od Komunistycznej Partii Chin, twierdzi, że Ren służył tylko w służbach logistycznych. Warto pamiętać, że przedsiębiorstwa zajmujące się zaawansowaną technologią generalnie mają pewną skłonność do kooperacji z wojskiem czy służbami specjalnymi. Podobne zarzuty stawia się często m.in. firmom Facebook czy Google – mówi „Plusowi Minusowi" Stanisław Aleksander Niewiński, ekspert Polskiego Centrum Informacji Strategicznych.