Czytaj więcej
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnoskalową inwazję na Ukrainę. Prezydent Wołodymyr Zełenski może w nadchodzących dniach przedstawić rodakom Plan Zwycięstwa - zapowiedział w weekend Mychajło Podolak, doradca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy.
Rozmawiając z dobrze poinformowanymi ekspertami i analitykami ukraińskimi coraz częściej słyszymy, że Ukraina jest gotowa do zakończenia trwającej od lat wojny pod warunkiem, że Władimir Putin zgodziłby się na zawieszenie broni i gdyby Kijów otrzymał od Zachodu takie gwarancje bezpieczeństwa, które uniemożliwiłyby kolejną agresję Rosji nad Dnieprem. Po ponad dwóch latach wojny nie słychać już jednoznacznych deklaracji ukraińskich polityków, że Kijów nie zawiesi broni aż do odzyskania Krymu i pozostałych okupowanych terenów. Mówią natomiast o „sprawiedliwym pokoju”, do którego prezydent Wołodymyr Zełenski chciałby doprowadzić jeszcze w 2025 roku.
Dyplomatyczna ofensywa Ukrainy. Z czym wraca Zełenski do Kijowa?
Prezydent Ukrainy w ciągu ostatnich kilku dni odwiedził Chorwację, Wielką Brytanię, Francję, Włochy i Niemcy. W Watykanie spotykał się z papieżem Franciszkiem, a w piątek zawitał do Berlina. Z doniesień włoskiej gazety „Corriere della Sera” wynikało, że ukraiński przywódca jest gotów na zawieszenie broni przy obecnej linii frontu, ale pod warunkiem, że Ukraina zostanie szybko przyjęta do Unii Europejskiej, a Stany Zjednoczone udzielą takich gwarancji bezpieczeństwa, jakich udzielają Japonii, Korei Południowej czy Filipinom.
Czytaj więcej
Ukraiński rząd przygotował przyszłoroczny budżet. Niemal w połowie jest uzależniony od przelewów z Zachodu. – I nawet o te pieniądze będziemy musieli jeszcze powalczyć – mówi „Rzeczpospolitej” ukraiński ekonomista.
Tuż po tym Zełenski zaprzeczył, że rozmawia o zawieszeniu broni podczas swojej podróży po Europie. Co nie jest zaskoczeniem, bo Ukraińcom najpierw musi pokazać gwarancje bezpieczeństwa. Z kolei Politico pisze, że Ukraińcy żądają gwarancji bezpieczeństwa równych tym, które mają członkowie NATO, nawet jeżeli kraj nie otrzyma miejsca w sojuszu. Kijów prosi też m.in. o wzmocnienie swojej obrony przeciwlotniczej, inwestycji w tamtejszy przemysł zbrojeniowy i pozwolenia na użycie zachodnich rakiet dalekiego zasięgu wgłąb Rosji. Dzisiaj to plan maksimum dla Kijowa, którego kluczowa część jest nie do zrealizowania.