Przedstawiona strategia cyfryzacji Polski to rozpisany na dekadę plan transformacji informatycznej naszego kraju. Zakłada on m.in. znaczący rozwój e-usług w administracji publicznej. Do 2035 r., według zapowiedzi, wszystkie podmioty realizujące zadania publiczne mają pracować w systemie elektronicznego zarządzania dokumentami, a każda sprawa będzie załatwiana elektronicznie. Ma się to wiązać z koniecznością dostosowania przepisów KPA do tej formy załatwiania spraw (w tym z wprowadzeniem tzw. domyślności cyfrowej oraz elektronicznej wersji dokumentów).
Czytaj więcej
Choć ministerstwo cyfryzacji uwzględniło sporo postulatów przedsiębiorców, np. w zakresie kontroli, kar i audytów, to przepisy budzące największe ich obawy nie będą zmienione.
Chodzi też o uproszczenie procedur i wprowadzenie jednego punktu, w którym będzie można korzystać ze wszystkich usług. Obowiązywać ma zasada, że obywatel czy przedsiębiorca podaje swoje dane tylko raz. Następnie są one przekazywane do bazy danych, z której każdy urząd w razie potrzeby może je pobrać. Ma to zapobiec konieczności wielokrotnego wypełniania formularzy. Planowane jest też stworzenie nowego środka identyfikacji elektronicznej, odpowiednika podpisu zaufanego dla osób prawnych – którym mogłaby się posługiwać każda osoba reprezentująca ten podmiot.
– Od dawna oczekujemy tego, żeby móc raz podać dane, które następnie urzędy by same przekazywały między sobą. To nie jest nowy postulat, ale dobrze, gdyby wreszcie udało się go zrealizować. Po pandemii covid dużo się zmieniło w perspektywie urzędników i polityków. Zobaczyli, że się da – cyfryzacja przyspieszyła w administracji, edukacji czy sądownictwie – mówi Piotr Wołejko, ekspert Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. Podkreśla, że pełnomocnicy bardzo chwalili te rozwiązania i są rozżaleni, że po pandemii nastąpił tu pewien regres.
– Żeby taką interoperacyjność zapewnić, potrzebne są głównie zmiany prawne. Trzeba też skończyć z silosowością (skupieniem tylko na własnych celach – red.), co ministerstwo zapowiada w pierwszej kolejności, ale jestem umiarkowanie sceptyczny, czy to się uda. Dobrze, że minister cyfryzacji jest wicepremierem, bo może od innych resortów wymagać pewnych działań, a nie tylko prosić – podsumowuje ekspert.