– Z niedowierzaniem przyjęliśmy w środowisku to rozstrzygnięcie. Odebraliśmy je jako jawny atak na niezależność adwokatury i groźbę prowadzenia bezpodstawnych postępowań dyscyplinarnych – wedle uznania i interpretacji Ministerstwa Sprawiedliwości, które kończyć się będą przed Izbą Dyscyplinarną, której bezstronność i niezawisłość jest kwestionowana – mówi adwokat Agnieszka Helsztyńska, sędzia referent, w sprawie w której w piątek zadano pytania prejudycjalne.
W jednym z nich adwokacki sąd dyscyplinarny prosi TSUE o wskazówkę i odniesienie się do zagadnienia, czy stanowisko Izby Dyscyplinarnej SN, że PG przysługuje kasacja od każdego orzeczenia adwokackiego sądu dyscyplinarnego, musi być brane pod uwagę przez korporacyjny pion dyscyplinarny, skoro izba nie jest bezstronnym i niezawisłym sądem w rozumieniu art. 47 Karty Praw Podstawowych – skoro kwestię podmiotów uprawnionych do złożenia odwołań i kasacji kompleksowo reguluje prawo o adwokaturze.
Po co pytać?
– Nie widzę uzasadnienia do tego, by zadawać TSUE tego typu pytanie. Po czwartkowej uchwale połączonych izb Sądu Najwyższego oczywiste jest, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem, a wydane przez nią orzeczenia należy traktować jako niebyłe. Ujmując rzecz w skrócie, mamy tu do czynienia z zasadą owoców zatrutego drzewa. Skoro Izba Dyscyplinarna nie jest sądem, to nie wydawała wyroków. Nie mamy więc się do czego stosować– mówi adwokat Jacek Ziobrowski, prezes Wyższego Sądu Dyscyplinarnego Adwokatury.
W kolejnym z pytań adwokaccy sędziowie dyscyplinarni poprosili TSUE o wskazanie, do kogo kierowane winny być obecnie kasacje w prawniczych dyscyplinarkach, skoro organem, który zgodnie z przepisami – a wiec ustawą o Sądzie Najwyższym – powinien je rozpoznawać, jest zakwestionowana Izba Dyscyplinarna.
– Widzę brak legitymacji po stronie sądu dyscyplinarnego, ponieważ nie jest on sądem krajowym w rozumieniu ustawy, a tylko ten upoważniony jest do zadawania pytań prejudycjalnych. A po drugie, adwokatura otrzymała zapewnienie od pierwszej prezes Sądu Najwyższego, że sprawy dyscyplinarne kierować będzie do Izby Karnej – komentuje mecenas Ziobrowski.
I przypomina, że już od sierpnia 2019 roku składa wnioski, by przekazywane przez niego kasacje trafiały do Izby Karnej SN.