Jak wyjaśniają, istotą sporu kompetencyjnego, zgodnie z art. 85 ustawy z dnia 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym, jest konieczność rozstrzygnięcia w przypadku, gdy co najmniej dwa centralne konstytucyjne organy państwa uznają się za właściwe do rozstrzygnięcia tej samej sprawy lub wydały w niej rozstrzygnięcia lub co najmniej dwa centralne konstytucyjne organy państwa uznają się za niewłaściwe do rozstrzygnięcia określonej sprawy.
- Sporem kompetencyjnym nie jest zatem rozstrzygnięcie abstrakcyjnego zagadnienia prawnego przez połączone składy izb Sądu Najwyższego w zakresie rozbieżności orzecznictwa sądowego. Sprawa zaplanowana do rozpoznania w dniu 23 stycznia 2020 roku nie stanowi rozstrzygnięcia żadnej sprawy indywidualnej a kwestię hipotetyczną, co do której pojawiły się istotne rozbieżności w orzecznictwie Sądu Najwyższego - czytamy w stanowisku ORA.
Autorzy powołują się też na postanowienie Trybunału Konstytucyjnego z 23 czerwca 2008 r. (sygn. akt Kpt 1/08) , w którym TK wskazał, że "przedmiotem rozstrzygania przez Trybunał Konstytucyjny w zakresie odnoszącym się do sporów kompetencyjnych może być tylko pytanie o kompetencję (o jej istnienie bądź nieistnienie oraz o jej kształt prawny) oraz o »zbieg (konflikt) kompetencji«. Nie ma natomiast w tej procedurze »możliwości kwestionowania innych aspektów działania organów co do ich zgodności z prawem".
Według ORA, próba zapobieżenia rozstrzygnięciu zagadnienia prawnego przez połączone izby Sądu Najwyższego nie może skutkować zawieszeniem tego postępowania, gdyż ani nie zaistniał spór kompetencyjny pomiędzy Sądem Najwyższym, Sejmem a Prezydentem, ani też opisana we wniosku sytuacja nie dotyczy rozstrzygnięcia konkretnej sprawy a abstrakcyjnego z natury zagadnienia prawnego przedstawionego przez Pierwszą Prezes Sądu Najwyższego.