Chodzi o projekt, którego założenia na początku roku przedstawił szef MS Adam Bodnar. Twierdził wówczas, że rozdzielenie funkcji Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego będzie pierwszym krokiem do przywrócenia niezależności prokuraturze. Po miesiącach prac nad tymi przepisami resort sprawiedliwości w lipcu opublikował projekt. Obszerna propozycja wprowadza zmiany przed wszystkim w Prawie o prokuraturze, ale także w kilkunastu innych ustawach.
Czytaj więcej
Negatywnie zweryfikowani prokuratorzy Prokuratury Krajowej będą mogli się odwołać do sądu pracy. Jednak skuteczność kontroli sądowej może być iluzoryczna. Krytycznych uwag jest więcej.
RPO zostanie pozbawiony kompetencji?
W swoich uwagach do tego projektu Marcin Wiącek zwraca uwagę, że nowe zapisy mogą być w przyszłości interpretowane jako pozbawienie Rzecznika Praw Obywatelskich kompetencji do żądania informacji o stanie konkretnej sprawy w prokuraturze.
Otóż, zgodnie z art. 13q projektu, Marszałek Sejmu, Marszałek Senatu, Prezydent RP, Prezes Rady Ministrów, Minister Sprawiedliwości, Rzecznik Praw Obywatelskich oraz Rzecznik Praw Dziecka, każdy w zakresie swojej właściwości, mogą w każdym czasie złożyć do Prokuratora Generalnego uzasadniony pisemny wniosek o przedstawienie informacji dotyczącej określonego aspektu działalności prokuratury, przy czym żądanie to nie może dotyczyć przedstawienia informacji o konkretnym postępowaniu.
Tymczasem w obecnym stanie prawnym – zgodnie z art. 13 ust. 1 pkt 3 ustawy z 15 lipca 1987 r. o Rzeczniku Praw Obywatelskich – RPO „może żądać przedłożenia informacji o stanie sprawy prowadzonej przez sądy, a także prokuraturę i inne organy ścigania oraz żądać do wglądu w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich akt sądowych i prokuratorskich oraz akt innych organów ścigania po zakończeniu postępowania i zapadnięciu rozstrzygnięcia".