Straż Graniczna w rozmowie z Newsweekiem potwierdza, że 16 czerwca około godz. 15.00 funkcjonariusze w Dubiczach Cerkiewnych otrzymali informację, że przy granicy znajduje się kobieta z urazem oka.
– Wysłany na miejsce patrol Straży Granicznej zdecydował o natychmiastowym wezwaniu karetki pogotowia do cudzoziemki. Osoba, której udzielono pomocy, obecnie przebywa w szpitalu. Jednocześnie chciałabym zaznaczyć, że w ostatnich dniach w kierunku osób przy granicy polsko-białoruskiej, tym bardziej znajdujących się po stronie białoruskiej, nie użyto broni – komentuje Newsweekowi mjr SG Katarzyna Zdanowicz, rzeczniczka prasowa Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej.
35-letnia Iranka została zabrana do szpitala
Iranka twierdzi, że strzelały do niej umundurowane osoby. Tłumaczy, że sama chciałaby się dowiedzieć, kto to był. Powiedziała też, że to mundurowi zabrali ją przez płot, by udzielić jej pomocy. Zanim do niej podeszli, naciągnęli na twarze kominiarki. Potem została zabrana do szpitala.
Iranka twierdzi, że strzelały do niej umundurowane osoby
35-latka znajduje się tam cały czas. Ma zawroty głowy i czuje ból w okolicy oka. Nie może spać, cały czas płacze, przypomina jej się moment postrzału.