Z wniosku Aliny G. (dane zmienione) do urzędu miasta wynikało, że domaga się ona wydania zaświadczenia potwierdzającego zgodność z oryginałem kserokopii dokumentu załączonego do wniosku „Oświadczenie".
Autor oświadczenia zrzeka się w nim na rzecz bratanicy, tzn. Aliny G., rekompensaty za mienie zabużańskie pozostawione na Wołyniu. Na kserokopii znajduje się urzędowa adnotacja, podpisana w 2006 r. przez sekretarza rady miasta, potwierdzająca własnoręczność podpisu osoby składającej oświadczenie. Sąd, w którym toczyło się postępowanie w trybie ustawy o rekompensatach za mienie zabużańskie, a obecnie postępowanie spadkowe, domaga się jednak przedłożenia oryginału tego dokumentu.
Czytaj także: Czy kopia dokumentu może być dowodem w sprawie
Burmistrz odmówił Alinie G. wydania zaświadczenia. Wyjaśnił, że w archiwach urzędu miasta nie ma oryginału oświadczenia, a pracownik urzędu tylko poświadczył własnoręczność podpisu osoby je składającej. Na podstawie jedynego dokumentu w postaci załączonej kserokopii nie można wydać zaświadczenia o jej zgodności z oryginałem.
Samorządowe kolegium odwoławcze zaakceptowało postanowienie burmistrza. Podkreśliło, że skoro urząd miasta nie dysponuje oryginałem oświadczenia, który należałoby porównać z jego kserokopią, wydanie zaświadczenia jedynie na podstawie kserokopii oświadczenia przedłożonego przez osobę ubiegającą się o zaświadczenie byłoby niedopuszczalne.