Jak czytamy na stronie RPO, do jego Biura trafiają skargi obywateli w tej sprawie. Na ten sam problem zwróciła wcześniej uwagę Naczelna Rada Adwokacka.
W niektórych okręgach sądowych w ogóle nie ma lekarzy sądowych, w innych jest ich za mało. Zdarza się, że dostępny jest tylko jeden lekarz o wąskiej specjalizacji. Wydając zaświadczenia potwierdzające zdolność albo niezdolność do stawiennictwa, powielają oni diagnozy innych lekarzy z przedkładanej dokumentacji medycznej, bo nie czują się kompetentni do własnych ustaleń. Obywatele mają wówczas wątpliwości, czy ocena stanu ich zdrowia jest rzetelna.
Na dodatek sądy nie informują obywateli na stronach internetowych o czasowej niedostępności lekarzy. Nagminne są sytuacje, w których lekarz figuruje na liście prowadzonej przez prezesa sądu, ale w rzeczywistości nie jest dostępny przed terminem wyznaczonej czynności procesowej. Osoby potrzebujące usprawiedliwić swoje niestawiennictwo z powodu choroby i obowiązane do posiadania stosownego zaświadczenia nie mogą go zdobyć i zdane są na uznaniowość sądu.
Brak lekarzy sądowych dotyka nawet uczestników postępowań dyscyplinarnych, w których odpowiednie zastosowanie znajdują przepisy Kodeksu postępowania karnego, czyli np. adwokatów czy sędziów.
„Zapewnienie dostępu do lekarza sądowego w każdym okręgu sądowym i w odpowiedniej liczbie ma istotne znaczenie dla zagwarantowania realnej możliwości usprawiedliwienia niestawiennictwa uczestników postępowań sądowych z powodu choroby i nienarażania obywatela na negatywne konsekwencje procesowe faktycznej niemożności uzyskania zaświadczenia od lekarza sądowego” - pisze rzecznik Marcin Wiącek do ministra Adama Bodnara.